Nad przyszłością mego syna drżę ogromnie
Bo charakter ma dość trudny (zresztą po mnie!)
Między nami, jak w rodzinie, często zgrzyta
Kiedy stawia mnie pod ścianą trudnych pytań:
Powiedz tato! – rzucił kiedyś w dobrej wierze
Co oznacza słowo „bejdok”. Ale szczerze!
Bez wykrętów, jak mężczyzna, metodycznie
Zinterpretuj mi „bejdoka” semantycznie!
Żeby sprostać ciekawości tej dziecięcej
Wyłożyłem rzecz dokładnie. Tak mniej więcej!
Poznasz go zawsze: glanc-fryzurka
Łeb w brylantynie i „komórka”
To moment, w którym jego glaca
W bejdoczym stanie się zatraca.
Ani to rasa, ani plemię
Ani „Zrzeszenie Bitych w Ciemię”
Można więc stwierdzić z przekonaniem
„Bejdok” to chyba powołanie?!
Kto raz spojrzy, łatwo pozna go od razu
Bejdok cierpi na deficyt ilorazu
A jak palnie coś „od siebie”, nie daj Boże!
To rolnikom w całym kraju gnije zboże.
Ta świadomość tak mu strasznie nogi pęta
Że alergią dyszy na inteligenta
Bo jak twierdzą feministki domorosłe
Ma stosunki kazirodcze bejdok z osłem!
Żeby sprostać ciekawości tej dziecięcej
Powtórzyłem rzecz dokładnie. Tak mniej więcej!
Poznasz go zawsze: glanc-fryzurka
Łeb w brylantynie i „komórka”
To moment, w którym jego glaca
W bejdoczym stanie się zatraca.
Ani to rasa, ani plemię
Ani „Zrzeszenie Bitych w Ciemię”
Można więc stwierdzić z przekonaniem
„Bejdok” to chyba powołanie?![1]
1. |
Bolanowski, Leszek |
2. |
Leszek Bolanowski, Paweł Ferenc, Rymy stańczykowskie, Nowy Sącz, 2013, s. 158. |
3. |
|
4. |
https://online.zaiks.org.pl/utwory-muzyczne/911045 |