Już właśnie miałem dać ci róże trzy
dzwonię do drzwi a drzwi otwiera mi
facet, którego strój wskazuje, że
jest w szlafroku
Już właśnie miałem dać po mordzie mu
patrzę, a za nim drugi – razem dwu
dwóch nieubranych gości – z nimi ty
ja z różami
Tak to jest, gdy jest zupełnie nie tak
jak ma być, gdy wchodzi w grę kobieta
z którą by się mogło to czy owo
a tu taki los
Już właśnie miałem zrobić sobie coś
coś na kolację, gdy się zjawił gość
niespodziewany, bo to byłaś ty
o rany!
Już właśnie miałem zamiar wybaczyć ci
nagle za tobą widzę u mych drzwi
tamtych facetów, z tą różnicą że
w garniturach
Tak to jest, gdy jest zupełnie nie tak
jak ma być, gdy wchodzi w grę kobieta
która grać powinna tylko fair play
co ja widziałem w niej
Już właśnie miałem wzywać pomocy, gdy
do moich ust znienacka przypadłaś ty
nim oddech odzyskałem, straciłem rów-
nowagę
Już właśnie czułem, że mnie bierze świr
Ty na to – pozwól, że przedstawię ci
Rysia i Zbysia, moich młodszych braci
w delegacji
Tak to jest, gdy jest zupełnie nie tak
jak byś się spodziewał po kobietach
wstydzę się mojej podejrzliwości
za próg proszę gości
Już właśnie miałem im w ramiona paść
wtem myślę sobie „o żesz nagła maść!”
nic słowa twe nie znaczą
boś jest jedynaczką
Już właśnie chciałem, ale wpadłaś mi w chęć
Zanim zdołałem drżącą zacisnąć pięść
Zagotuj mleka – mówisz – i bądź grzeczny
To bracia mleczni.
Bracia mleczni, bracia mleczni…
(Szklanka mleka dla każdego brata…)[1]
1. |
Kabaret Koalicja |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |