Zgłoszenie do artykułu: Tell

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Poszedłem do opery raz, wziąłem ze sobą nowy tel

Elefon taki malutki ale wypasiony

Usiadłem blisko trzeci rząd, stąd widać dobrze nawet plom

by takiej co gra panienkę, choć ma z pięćdziesiąt lat

i nagle całkiem mój telefon zaczął dzwonić, zaczął grać

najpierw tak siedzę, zasłuchany, niby to nie ja

ale ten z lewej i ta z prawej patrzą na mnie jakoś tak

że się spociłem lecz na szczęście nagle jakby ciach!

Lecz oto znowu dzwoni mi, już wszyscy wiedzą, że to ja

Otwieram więc mą saszetkę, ale tam nic nie ma

Oj gdzie, oj gdzie, oj gdzie, oj gdzie, włożyłem ten pieprzony tel

Elefon taki malutki, gdzie wpakowałem go?

Och spokój, spokój, tylko spokój może uratować mnie

Macam na piersiach, macam z boku, co się gapisz? Szukam nie?

Aż taki łysy rząd przede mną wstał i widzę wielki chłop

I spojrzał na mnie aż pobladłem, lecz na szczęście stop!

I wtedy wpadłem na tę myśl, mam w dresie kieszeń z małą dziu

Rką, i tam jest taka kryjówka, bo dres mam z podszewką

Więc wkładam rękę w tę dziurkę, udo, kolano, i łydka

I muskam już go palcami i już prawie go mam

I kiedy siedzę taki zgięty widzę że niedobrze jest

Już patrzą na mnie całe rzędy łapię tremę czyli stres

Nie mogę wyjąć w tych warunkach, ani nawet wyłączyć

Walę na oślep, już mi wisi, niech się to skończy!

Niech sam pan powie panie Bel, jak można było taki tel

Elefon odciąć od drutu, uwolnić z kagańca!

Niby pasożyt typu wesz ciągle jest przy nas siedząc w kiesz

Eni i często zmusza nas do dziwnego tańca[1]

Bibliografia

1. 

Szpak, Ścibor
Archiwum prywatne.

2. 

Kozłowska, Agnieszka