Bas: Trwoga w Koronie, Lew(1) we krwi tonie,
na polskie Tatry biją już wiatry z Baltydy.
Dyszkant: Nic się nie boję, bom w tej opiece,
co mandat daje wiatrom i rzece, i rzece.
B: Grób Pański Kraków, gniazdo Polaków,
przebóg! Lwów czynią dziką jaskinią niezgody.
D: Ja w bezpieczności mej nie ustanę,
choćbym ze Lwami mieszkał o ścianę, o ścianę.
B: Lew Wisłą płynie, a po głębinie
na naszą stratę pędzi armatę ognistą.
D: Niech pędzi wodą ogień marsowy,
tym ogniem suszyć nie będę głowy, głowy.
B: Cóż, gdy nad szyją spiże zawyją,
gdy przy roztoczy krwawej wyskoczy z dział ogień.
D: Niech mi Mars(2) w oczy zaskoczy wszędzie,
serce mi z trwogi skakać nie będzie, nie będzie.
B: Gdy szable błysną, na część zawisną,
a do głów żniwa zatrąbi mściwa Bellona(3).
D: O głowę głowa mię nie zaboli,
bom ją dał w ręce już Boskiej woli, woli.
B: Bunt Ukrainy wskrzesza ruiny,
już Cerkiew Biała odpaść swych miała kandorów(4).
D: Niech wiarę łamie w Wiśle Dniepr stary,
ja mojej będę pilnował wiary, wiary.
B. Pokój Europy za zgodą w tropy
poszedł, któż doma? Na wiarę chroma niezgoda.
D: Nie dbam, choć wojnom pokój tył poda,
bo u mnie z niebem pokój i zgoda, i zgoda.
B: Świat już co dalej z gruntu się wali,
już pod żelazem z państwy się razem obłamie.
D: Czyż to na świecie przypadek nowy?
Niech się świat łamie, nie łam ty głowy, ty głowy.
B: Na oceanie srogie wylanie
krwi i ryb trzody już miasto wody krew piją.
D: Niech morze kłócą Hollandów floty,
choć wiek żelazny, mnie pokój zloty, złoty.
B: Dokąd się skłonisz, gdzie cień ugonisz,
gdy skrzydła traci orzeł twych braci Sarmatów?
D: Niech skrzydła traci u szwedzkich sideł,
(1) Lew – godło szwedzkie, w tej pieśni określenie wojsk szwedzkich niosących krew, rabunek i zniszczenie.
(2) Mars – rzymski bóg wojny
(3) Bellona – rzymska bogini wojny, żona Marsa
(4) Candor – jasna barwa, białość, czystość, symbol prawości i szczerości, w tym przypadku „kandor” znaczy: wierny sprzymierzeniec.