Ćwir, ćwir, ćwir, zima biała
podwóreczko przysypała.
W białym puchu cała ziemia,
nic nie widać do jedzenia,
ćwir, ćwir, ćwir, do jedzenia.
Ćwir, ćwir, ćwir, na podwórko
wyglądamy z gniazda dziurką,
czy na ziemią dla wróbelków
nie wysypią kartofelków,
ćwir, ćwir, ćwir, kartofelków.[1]