Wśród zielonych olszyn słońce się czerwieni,
słońce się czerwieni,
wezmę cię, dziewczyno, jeszcze tej jesieni,
wezmę cię, dziewczyno, jeszcze tej jesieni.
Jeszcze tej jesieni, jeszcze tego lata,
jeszcze tego lata,
gdy nadrzeczne łąki znów utoną w kwiatach,
gdy nadrzeczne łąki znów utoną w kwiatach.
A gdy pierwszy ranek
wzejdzie łuną jasną,
niebo nad mym domem
oddam ci na własność.
Oddam ci na własność
rzeki, sady, pola,
rzeki, sady, pola,
żebyś już na zawsze
była tylko moja,
żebyś już na zawsze
była tylko moja!
Wśród zielonych olszyn, słońce rzuca cienie,
słońce rzuca cienie,
nie bądź mi niemiłą, bo zamiary zmienię,
nie bądź mi niemiłą, bo zamiary zmienię!
Bo zamiary zmienię i z twą chyba szkodą,
i z twą chyba szkodą
znajdę takie oczy, które mnie nie zwiodą,
znajdę takie oczy, które mnie nie zwiodą.
Ale jeśli dla mnie
bije twoje serce,
wiedz, że innej nigdy,
nigdy już nie będzie!
Nigdy już nie będzie
innej oprócz ciebie,
innej oprócz ciebie,
przecież tylko jedno
słońce jest na niebie,
przecież tylko jedno
słońce jest na niebie![3]
1. |
|
2. |
http://www.kppg.waw.pl/ |
3. |
Antoszewski Zbigniew, Trubadurzy: piosenki, teksty, fotografie, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1970, s. 42, 43. |