Wariant 1
StrzałkaJabłoń, grusza pięknie rozkwitała,
Lubą wonią już zapachniał sad,
A Zosieńka gorzko zapłakała,
Bo jej luby wybierał się w świat.
A Zosieńka gorzko zapłakała,
Bo jej luby wybierał się w świat.
Dokąd idziesz, Tadziu, mój jedyny,
Czy ci niczem cudnej wiosny czas...
Czy ci niczem pieszczoty dziewczyny,
Że ci milsza wojenka i las?
Czy ci niczem pieszczoty dziewczyny,
Że ci milsza wojenka i las?
Nie płacz, nie płacz, Zosieńko, kochana,
Cóż piękniejsze nad miłość i maj,
Ale gdy jest Ojczyzna zdeptana
Trzeba walczyć, by uwolnić kraj.
Ale gdy jest Ojczyzna zdeptana
Trzeba walczyć, by uwolnić kraj.
Nie czas płakać nad rozłąką naszą,
Czyż nie widzisz co tu czyni szwab –
Calusieńka Polska krwią zalana,
Wszystkich zgubić chce Hitler ten drab.
Calusieńka Polska krwią zalana,
Wszystkich zgubić chce Hitler ten drab.
Wróg wysiedla miasteczka i wioski,
A Lud Polski, jak zwierzynę gna,
Młodzież łapie, więzi i morduje,
Niczem hycel na ulicy psa.
Młodzież łapie, więzi i morduje,
Niczem hycel na ulicy psa.
Teraz Zosia Tadzia zrozumiała,
Porzuciła swój rodzinny próg –
W partyzanty pomaszerowała,
By tam walczyć, aż przepadnie wróg.
W partyzanty pomaszerowała,
By tam walczyć, aż przepadnie wróg.
Polsko nasza, Polsko ukochana,
Kiedy padnę, Ty mi imię daj.
Partyzantka pomaszerowała,
By się pomścić za rodzinny kraj.
Partyzantka pomaszerowała,
By się pomścić za rodzinny kraj.
Kto oddany Polsce duszą, ciałem,
Ten do Armii się Ludowej rwie,
Niszczy wroga uderzeniem śmiałym –
Armia, co się Kościuszkowską zwie.
Niszczy wroga uderzeniem śmiałym –
Armia, co się Kościuszkowską zwie.[1]
Wariant 2
StrzałkaRozkwitały jabłonie i grusze,
Miłą wonią zapełniły sad,
A Zosieńka gorzko zapłakała,
Bo jej Janek miał odjechać w świat.
Gdzie odjeżdżasz, Janku mój kochany?
Czy ci niczym wiosny cudny zdrój?
Czy ci niczym są moje pieszczoty?
Czy ci milsza wojenka i bój?
Nie płacz, nie płacz, Zosiu ukochana,
Cóż jest milsze nad wiosenny czas.
Gdy Ojczyzna jednak krwią zalana,
Na wojenkę idzie każdy z nas.
Wróg wysiedla wioski i miasteczka,
Naród biedny jak bydlęta gna,
Młodzież łapie do więzień, morderca,
Niby hycel na ulicy psa.
Wtedy Zosia Janka zrozumiała,
Porzuciła swój rodzinny dom,
Z partyzantką pomaszerowała,
By się pomścić za Ojczyznę swą.[2]
Wariant 3
StrzałkaRozkwitały jabłonie i grusze,
Miłą wonią rozwija się kwiat,
A Zosieńka stoi zapłakana,
Że jej Jasio wybiera się w świat.
Gdzie ty jedziesz, Jasiu mój kochany?
Czy ci nie żal pięknej wiosny czaru?
Czy ci milsze są pieszczoty moje,
Czy ci milszy karabinów las?
Nie płacz, Zosiu, nad rozłąką naszą,
Przecież widzisz, co wyprawia wróg!
Calusieńka Polska krwią zalana,
Wszystko zniszczyć chce ten podły wróg.
Wróg wysiedla miasteczka i wioski,
A lud biedny jak zwierzynę gna,
Młodzież bije, gnębi i katuje
Gorzej niż hycel na ulicy psa.
Gdy Zosieńka wszystko zrozumiała,
Pożegnała swój rodzinny próg,
Z partyzantką odmaszerowała,
Aby tam walczyć, aż przepadnie wróg.[2]
Wariant 4
StrzałkaJabłoń, grusza pięknie rozkwitała,
Lubą wonią już zapachniał kwiat,
/A Kasieńka gorzko rozpaczała,
Bo jej Tadzio wybierał się w świat./bis
Dokąd jedziesz, Tadziu mój kochany?
Dokąd jedziesz w ten wojenny czas?
/Czy ci niczym są pieszczoty moje?
Czy ci milsza wojenka i las?/bis
Wróg wysiedla wioski i miasteczka,
Naród polski jak zwierzynę gna,
/Naród polski bije i katuje
Niczym hycel na ulicy psa./bis
Wtedy Zosia Tadzia zrozumiała.
Porzuciła swój rodzinny próg,
/W partyzantkę pomaszerowała.
Będziem walczyć, aż przepadnie wróg./bis[2]
Wariant 5
StrzałkaRozkwitały jabłonie i grusze,
Wonią lubą napełnia się sad,
A Zosieńka rzewnie zapłakała,
Że jej Tadzio wybiera się w świat.
Dokąd idziesz, Tadzieńku kochany?
Czy ci niczym pięknej wiosny kwiat?
Czy ci niczym są pieszczoty moje?
Czy ci milsze wojenka i świat?
Zosiu, Zosiu, Zosieńko kochana,
Czy nie widzisz, że nas gnębi wróg?
Calusieńka Polska krwią zalana,
Już niejeden wyrósł świeży grób.
Szwab wysiedla miasteczka i wioski,
A lud biedny jak zwierzęta gna,
Młodzież w lagrach i więzieniach męczy,
Chwyta jak hycel nędznego psa.
Młoda Zosia Tadzia zrozumiała,
Opuściła swój rodzinny dom,
W partyzanty pomaszerowała,
Aby walczyć o Hitlera zgon.[2]
Wariant 6
StrzałkaRozkwitały jabłonie i grusze,
Miłą wonią napełniły sad,
A Zosieńka gorzko zapłakała,
Bo jej Janek miał wyjechać w świat.
Dokąd jedziesz, Jasiu mój kochany?
Czy ci niczym cudnej wiosny czas?
Czy ci niczym są moje pieszczoty,
Że ci milsza wojenka i las?
Nie płacz, nie płacz, Zosiu ukochana,
Co jest milsze nad wiosenki cud!
Lecz ojczyzna cała krwią zalana,
Trzeba walczyć, by obronić lud.
Wróg wysiedla wsie, miasta, miasteczka,
Naród biedny jak zwierzynę gna,
Młodzież łapie do więzień, morderca,
Niby hycel na ulicy psa.
Zaraz Zosia Janka zrozumiała,
Porzuciła swój rodzinny dom,
W partyzantkę pomaszerowała
I walczyli, że aż przepadł wróg.[2]
1. |
Szewera Tadeusz, Straszyński Olgierd, Niech wiatr ją poniesie: antologia pieśni z lat 1939–1945, wyd. 2 poszerzone, Łódź, Wydawnictwo Łódzkie, 1975, s. 414, 415, 490, 491. |
2. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 382–390. |