Tytuł: |
Bo ty się boisz myszy |
|
Ty się boisz myszy |
Autor słów: |
|
Autor muzyki: |
|
Data powstania: |
1965 |
15 stycznia 1965 r., a więc czterdzieści pięć lat temu odbył się pierwszy koncert Czerwonych Gitar. Zachwycona elbląska publiczność mogła usłyszeć i tę piosenkę.
Przypomnijmy, bo to zamierzchła historia, pierwszym kierownikiem muzycznym zespołu Niebiesko-Czarni, był Jerzy Kossela. Inna rzecz, że długo się tym kierownikiem nie nabył. W marcu 1962 r. debiut zespołu, w lipcu oszałamiające zwycięstwo w Konkursie Młodych Talentów, jesienią wezwanie do wojska. Trzeba przyznać, że Estrada Bydgoska, pod której skrzydłami pracował zespół, nie oddała łatwo skóry Jurka Kosseli. Do Wojskowej Komisji Rejonowej w Gdyni poszło pismo reklamujące od służby, w którym podkreślano talent poborowego, jego zasługi dla polskiej kultury, oraz, że „wyrwanie go z żywego organizmu, kolektywu Niebiesko-Czarnych, pełniącego doniosłą rolę w patriotycznym wychowaniu młodzieży, oznacza nieuchronny upadek zespołu”. W wojsku nie za bardzo przejęto się siłą przytoczonych argumentów, nawet zdaje się, znacznie upewnili się, że taki wartościowy młody człowiek przyda się w szeregach Ludowego Wojska Polskiego.
Poszedł więc Jerzy Kossela do wojska i choć na jego miejsce przyjęto nowego gitarzystę Janusza Popławskiego, to nikt nie pozbawił go funkcji kierownika muzycznego. Naiwnie przekonany, że przygoda z wojskiem wkrótce się skończy, przyjeżdżał krótko ostrzyżony rekrut Kossela, na przepustki „doglądać zespołu”. Podczas jednej z takich wizyt nastąpiło zdarzenie, o którym opowiada tak: pojechałem na koncert Niebiesko–Czarnych. Od dłuższego czasu zastanawiałem się co zrobić z Adą Rusowicz. Na początku Niemen miał taki pomysł, żeby towarzyszył mu dziewczęcy chórek. Tak powstało trio Błękitne Pończochy, potem stracił dla niego zainteresowanie, dziewczyny poszły każda w swoją stronę, ale najbardziej było żal Ady Rusowicz, najzdolniejszej z nich. Więc myślałem co tu zrobić, żeby ją pokazać jako solową wokalistkę. Najlepiej znaleźć piosenkę, która Adę wylansuje. Zacząłem myśleć o tej piosence, aż tu przed tym koncertem wchodzimy razem do garderoby i nagle słyszę „Ojej! Mysz! Ja się strasznie boję myszy”. Tak narodził się szlagwort, zresztą bardzo dla Ady naturalny. Napisałem więc piosenkę. Franek Walicki, który był wtedy naszym ideologiem, wmawiał nam, że piosenka, żeby była zauważona musi być inna od wszystkich. Napisałem więc według tej recepty piosenkę „inną” od tego co grali wtedy twistowi Niebiesko-Czarni. Zostawiłem piosenkę Walickiemu, a ten mówi „nie, to za bardzo inne”. Szkoda, bo gdyby Ada w tej postaci ją zaśpiewała, każdy redaktor muzyczny by ją zauważył. Na zasadzie inności.
Na pocieszenie trzeba powiedzieć, że właśnie wtedy nawiązywał się gorący romans między Adą Rusowicz i Niemenem, który już wkrótce miał napisać dla narzeczonej przeboje tej miary co „Za daleko mieszkasz miły”, czy „Hej dziewczyno, hej”.
Tym razem Kosseli się nie udało, a Walickiego zawiódł instynkt. W 1965 r. Kossela wraz z kilkoma kolegami z Niebiesko–Czarnych utworzył Czerwone Gitary. W repertuarze, kilka piosenek z dawnego zespołu, w tym nigdy przedtem nie wykonywana „No bo ty się boisz myszy”. Utwór w pewnym sensie programowy, wytyczający na najbliższe lata styl zespołu. Fajnych, wesołych kumpli, którzy świetnie się z sobą na estradzie bawią. Stąd gdy jeden śpiewa inni mu dogadują, dowcipkują, komentują. Tak, „Myszy”, zdefiniowały na lata, charakter Czerwonych Gitar.
Sława nowego zespołu dotarła do Warszawy, a tu w radiowej Trójce reżyser Sławomir Pietrzykowski postanowił poświęcić mu audycję. Chłopcy z Wybrzeża, wspominał, mocno zdeprymowani wtaszczyli do studia dwa wielkie pudła odbiorników radiowych. Na pytanie co to takiego, odrzekli rzeczowo, iż są to wzmacniacze. Gitary też mieli jakieś cudaczne ze strunami wyrwanymi, jak się okazało, ze starego fortepianu.
Efektem tej oryginalnej sesji było siedem piosenek, w tym „No bo ty się boisz myszy”. Właśnie przez tę wzgardzoną przez Walickiego „inność” jako pierwsza trafiła na antenę. Wkrótce została przebojem Studia Rytm, potem zwyciężyła plebiscyt na piosenkę roku czytelników Sztandaru Młodych. Tak rozpoczęła się kariera najpopularniejszego polskiego zespołu ubiegłego wieku. Piosenka jednak ciągle żyje i to w najmniej spodziewanych wykonaniach. Jest wesoła, pogodna, melodyjna, włączają ją więc do swojego repertuaru liczne zespoły... dziecięce. Usłyszeć ją też można do dziś na koncertach wesołych i pogodnych łysych i siwych sześćdziesięciolatków z reaktywowanych Czerwonych Gitar[1].
1. |
Halber, Adam |
2. |
http://czerwonegitary.pl/teksty-piosenek,14.html |