Dziewczę śliczne, choć pyzate,
Z przewieszonym automatem,
Ciągle zerka do lusterka,
Maszeruje raz, dwa, trzy!
Nikt się zbliżyć nie ośmieli,
Wyceluje, oczkiem strzeli,
Czy to paski, czy to gwiazdki,
Pocisk trafi, serce drży!
Złoty lok, równy krok, w oczach skierka,
Dziewczę zgrabne i powabne – fizylierka.
Choć żołnierskie życie twarde,
Chociaż gwiżdże kulek rój,
Lecz dziewczęta nasze harde,
Jak do tańca idą w bój!
Srebrny głos, złoty włos, a spod czapki
Wyglądają modre oczka, małe chrapki,
Więc nie bujaj się w byle frajerce,
Lecz swe serce – daj fizylierce!
Mrozy, burze, deszcze, śniegi,
Rozkaz masz wykonać biegiem.
„Czy panienka się nie lęka
Tak na warcie sama stać?”
„Nie znasz hasła, zmykaj, bo cię
Zaraz: bęc! położę w błocie!
Na nic prośby, na nic groźby,
Regulamin trzeba znać!”
Złoty lok, równy krok, w oczach skierka…
Hej, batalion nasz kobiecy,
To jest wojsko nie dla hecy,
Sam mężczyzna nawet przyzna,
Że się chlubą armii zwie!
Choć na biedną fizylierkę
Patrzy jakby kot na sperkę,
Choć dryblasy, każdy łasy,
Nic nie wyjdzie z tego – nie!