Wariant 1
StrzałkaKażda noc jest po marszu za krótka,
jeszcze ciemno, a sen morzy nas.
Wstawaj bracie, zagrała pobudka,
komu w drogę, do domu, temu czas.
Idziemy, wielu nas,
chrzęst broni, tupot nóg,
a śpiewem huczy las,
nie boim się najcięższych dróg.
Piosenko leć, a leć,
Do boju trąbko graj!
Przez burze, śnieg i deszcz idziemy,
bo nas czeka kraj.
Pokochałaś, cóż, nie wstyd się przyznać,
lecz tułacza pokochać jest źle.
Rusza w pochód znów nasza dywizja,
otrzyj łzy i zapomnij dziewczę mnie.
Idziemy, wielu nas...
Już niedługo nam chleb jadać obcy,
od Warszawy niewiele dzieli nas,
niedaleki nasz cel, kościuszkowcy!
Komu w drogę do domu, temu czas!
Idziemy, wielu nas...[1]
Wariant 2
StrzałkaKażda noc jest po marszu za krótka,
jeszcze ciemno, a sen morzy nas.
Wstawaj, bracie, zagrała pobudka,
komu w drogę do domu, temu czas!
Idziemy, wielu nas,
chrzęst broni, tupot nóg,
a śpiewem huczy las,
nie boim się najcięższych dróg.
Piosenko, leć a leć!
Do boju, trąbko, graj!
Przez burze, śnieg i deszcz
idziemy, bo nas czeka kraj.
Pokochałaś, cóż, nie wstyd się przyznać,
lecz wędrowca pokochać jest źle.
Rusza w pochód znów nasza dywizja,
otrzyj łzy i zapomnij, dziewczę, mnie!
Idziemy, wielu nas...
Już niedługo wędrować nam, chłopcy!
Od Warszawy niewiele dzieli nas.
Niedaleki nasz cel, Kościuszkowcy!
Komu w drogę do domu, temu czas.
Idziemy, wielu nas...[2]