Wariant 1
StrzałkaW tym mieście codziennie od rana
przeżywasz to samo, co krok:
zdumienie, ulica nieznana,
olśnienie, nieznany ci blok.
Dziś rano twe dłonie dziewczęce
mieszały i wapno i piach.
Wieczorem olśnienie w kwiecistej sukience
ładna jesteś jak, ładna jesteś jak... ach!
Jak przygoda, to tylko w Warszawie, w Warszawie,
jak przygoda to w maju, gdy kwitną bzy.
A jak tańczyć, to tylko walczyka w Warszawie,
a jak walczyk, to z panną taką jak ty!
Królu Zygmuncie! Powiedz nam, czyś Warszawę tak piękną jak dziś?
Jak przygoda, to tylko w Warszawie, w Warszawie,
jak przygoda, to z panną taką jak ty![2]
Wariant 2
StrzałkaW tym mieście codziennie od rana
przeżywasz to samo, co krok.
Zdumienie, ulica nieznana,
olśnienie, nieznany ci blok!
Im dalej, tym cudów tych więcej,
to trasa, to tunel, to gmach.
I znowu olśnienie: w kwiecistej sukience
ładna jesteś, jak, ładna jesteś, jak... Ach!
Jak przygoda, to tylko w Warszawie, w Warszawie,
jak Warszawa, to w maju, gdy kwitną bzy.
A jak tańczyć, to tylko walczyka w Warszawie,
a jak walczyk, to z panną taką jak ty!
Królu Zygmuncie, powiedz nam, czyś
widział Warszawę tak piękną jak dziś?
Jak przygoda, to tylko w Warszawie, w Warszawie,
jak Warszawa, to z panną taką jak ty!
Krakowskim Przedmieściem ku schodom,
ku schodom ruchomymi i w dół.
Przygodo, warszawska przygodo,
gdzie szukać cię, jeśli nie tu!
Na rynku przygrywa muzyka,
do tańca podaje nam takt.
To grają, chodź prędzej, naszego walczyka!
Jak przygoda, to, jak przygoda, to... Ach!
Jak przygoda, to tylko w Warszawie, w Warszawie...[3]