Wariant 1
StrzałkaPrzybieżeli do Betlejem żołnierze,
Mieli szare z wężykami odzieże,
Orły lśnią srebrzyste
Z Polski, Jezu Chryste,
Żołnierze – żołnierze.
Jeden mówi: Panie Jezu malutki,
Żebyś nóżek nie ubrudził – masz butki,
Dar to od piechura
Najprzedniejsza skóra.
Malutki – malutki.
Drugi mówi: Masz, Dziecino, szabelkę,
Wsiądziesz na koń, weźmiesz w rękę tręzelkę,
Bo w polskiej koronie
Nie masz nic nad konie,
Nie masz nad szabelkę.
Trzeci rzecze: Oto działko ze stali
Orzeszkami jak kulkami w świat wali,
Od artylerzysty
Przyj m ten sprzęt ognisty
Ze stali, ze stali.
Czwarty doda: Jam marynarz spod Gdyni,
Niech ci chwały ten okręcik przyczyni.
Żagiel gdy rozwiniesz
Wnet do nas przypłyniesz,
Do Gdyni, do Gdyni.
A tu stoi obok żłobka na ziemi
Samolocik ze skrzydłami białymi,
Skąd? Nie wiedzą sami!
Wziął go Pan rączkami
Swoimi – swoimi.
Oczętami tłum żołnierski przenika:
Czemu nie ma między wami lotnika?
Jezu, on przed ćwiercią
Doby – poległ śmiercią
Lotnika, lotnika.
Wtedy Jezus do żołnierzy zawoła:
Lotnik w mego się przemienił anioła,
Z nieba dalej strzeże
Polskiego rubieżą,
Wariant 2
StrzałkaPrzybieżeli do Betlejem żołnierze,
Mieli szare z wężykami odzieże.
Orły lśnią srebrzyste,
Z Polski, Jezu Chryste, Żołnierze, żołnierze!
Jeden mówi: Panie Jezu malutki,
Abyś nóżek nie utrudzał, masz butki,
Dar to od piechura, więc na urząd skóra,
Jezuniu malutki!
Drugi prawi: oto działko ze stali,
Orzechami jak kulami w świat wali,
Od artylerzysty przyjm ten sprzęt ognisty
Ze stali, ze stali!
Trzeci rzecze: masz, Dziecino, szabelkę,
Siądziesz na koń, weźmiesz w rączki trenzelkę,
Bo w Polskiej Koronie
Nie ma nic nad konie,
Nie ma nad szabelkę!
Czwarty doda: Jam marynarz od Gdyni
Niech Ci chwały ten okręcik przyczyni,
Żagiel gdy rozwiniesz, do nas wnet dopłyniesz,
Do Gdyni, do Gdyni!
Tak mówili, a zaś piąty, dziesiąty
Kolanami wycierają aż kąty,
Każdy gębacz w tłumie, ale gadać umie
Co piąty, co piąty.
A tu stoi obok żłobka na ziemi
Samolocik ze skrzydłami białemi,
Skąd, nie wiedzą sami.
Wziął go Pan rączkami
Swojemi, swojemi.
Oczętami tłum żołnierski przenika,
Czemu nie ma między wami lotnika?
Jezu! On przed ćwiercią
Doby poległ śmiercią
Lotnika, lotnika...
Tedy Jezus uśmiechnięty zawoła:
Lotnik w mego się przemienił anioła,
Z nim w latawca skaczę Polski kraj obaczę
Dookoła, dookoła![2]
1. |
Szewera Tadeusz, Straszyński Olgierd, Niech wiatr ją poniesie: antologia pieśni z lat 1939–1945, wyd. 2 poszerzone, Łódź, Wydawnictwo Łódzkie, 1975, s. 221, 222, 261. |
2. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 285, 286. |
3. |
Łochowski Leon, Korniewski Wiesław, ...pieśń ujdzie cało...: śpiewnik.. T. 1, Warszawa, Oddział Kultury Departamentu Wychowania Wojska Polskiego, 1992, s. 294, 295. |