O, mój rozmarynie, o, mój ty zielony,
w mroku pod okienkiem zarżał konik wrony,
Jakiś cień w księżycu z nocy się wyłonił –
pode drzwiami ułan szabelką zadzwonił.
O, mój rozmarynie, ułan pode drzwiami
zadzwonił szabelką, brzęknał ostrogami...
– Otwórz, gospodarzu, do izby zaprowadź,
w kącie u komina pozwól przenocować.
Cztery doby z rzędu nie skłoniłem głowy,
wrony koń mój w polu pogubił podkowy...
– Jakże mam otworzyć tobie, miły bracie,
gdy ja sama jedna w tej bielonej chacie.
Ojca mi po nocy gdzieś uprowadzili,
bratu sznur konopny na szyję włożyli.
A drugiego brata, co się ukryć zdołał,
ktosik od Krakowa po swojsku zawołał.
Odtąd sama jedna, mój miły żołnierzu,
siedzę czekająca w tym białym alkierzu.
Siedzę czekająca co wieczór i rano,
rychło-li rozmaryn zakwitnie pod ścianą –
– Otwórz mi, dziewczyno, otwórz drzwi najszerzej,
pokłon ci od brata wiozę z Białowieży.
W ułańskiej kurtce głęboko schowany
list, niewprawną ręką na siodle pisany –
– O, mój rozmarynie spod bielonej ściany,
ułan list mi przywiózł na siodle pisany.
Ojca nie ma w domu, brata nie ma w domu,
a ty, rozmarynie, nie powiesz nikomu.
Nie powiesz nikomu, mój kwiecie jedyny,
1. |
Roliński Adam, A gdy na wojenkę szli Ojczyźnie służyć...: pieśni i piosenki żołnierskie z lat 1914–1918: antologia, wyd. 2, Kraków, Księgarnia Akademicka, 1996, s. 364, 365, 469. |
2. |
Szul Bogusław, Piosenki leguna tułacza, Warszawa, 1919, s. 76, 77. |
3. |
Barański, Franciszek, Jak to na wojence ładnie: pieśni żołnierskie i legionowe 1914–1919, Lwów, Księgarnia Polska, 1920, s. 102. |
4. |