Jak to było ładnie, kiedy do Lublina(1)
Na karkach Moskali wjechał pan Belina!
Jak to było ładnie, gdy potem na rynku
Stanął z ułanami w bojowym ordynku.
Na żołnierskich znakach, kędyś nad głowami,
Zaszumiały Orły białymi skrzydłami.
I kto chciał, to słyszał w Lublinie i wszędzie:
– Jeszcze nie zginęła... jeszcze jest i będzie!
Hej, wy dzielne zuchy, wy polscy żołnierze,
Niech was Matka Boska i Pan Jezus strzeże.
Niech was Jezus strzeże, by jak do Lublina,
Do samego Wilna(2) wjechał pan Belina.
I ogniem i mieczem głosił światu wszędzie:
– Jeszcze nie zginęła... jeszcze jest i będzie![1], [2], [3], [4]
(1) 30 lipca 1915 r. do Lublina, opuszczonego przez Rosjan wjechał 1 szwadron Dywizjonu Beliny pod dowództwem por. Gustawa Dreszere „Orlicza”. Również w godzinach południowych do Lublina wjechał 5 szwadron dowodzony przez por. Juliusza Ostoję-Zagórskiego, przydzielony czasowo do dywizjonu Beliny.
(2) Słowa poety sprawdziły się 19 kwietnia 1919 r., kiedy w czasie wyprawy wileńskiej Grupa Jazdy płk Beliny zajęła Wilno.
1. |
Roliński Adam, A gdy na wojenkę szli Ojczyźnie służyć...: pieśni i piosenki żołnierskie z lat 1914–1918: antologia, wyd. 2, Kraków, Księgarnia Akademicka, 1996, s. 327, 328, 461. |
2. |
Szul Bogusław, Piosenki leguna tułacza, Warszawa, 1919, s. 43, 44, 166. |
3. |
Wiadomosci_Polskie_1915_43, s. 4. |
4. |