Pasterze mili,
przy tej to chwili
bądźcie weseli,
bo wam anieli
pokój dziś przynieśli.
W stajence małej,
co się już wali,
ten skarb znajdziecie,
kiedy przyjdziecie
witać Go i z Matką.
Strach na nich srogi,
pełni są trwogi:
czy tam iść, czy nie,
o tej godzinie,
nie mają śmiałości.
Jeden zawoła
na drugich: Hola,
bracia, nie tędy!
A trzoda kędy?
Wnet się nam rozbieży.
Aż Kuba rzecze:
Toć nie uciecze,
pójdź i ty z nami,
nie śmiemy sami
wnijść do tej stajenki.
Gdy się już zeszli,
wszyscy tam weszli,
tam na kolana,
witając Pana,
przed Nim upadali.
Bądź pochwalony
nam narodzony,
Ciebie witamy,
a to, co mamy,
z chęcią darujemy.
Ty, stary Rochu,
daj miarkę grochu
dla miłych gości
królów ich mości,
bo i ci przyjadą.
Ty, Bartku łysy,
nie zjadłyć myszy,
masz mąkę, krupy,
idź do chałupy,
przynieś dla Panięcia.
Już Cię żegnamy
i pozdrawiamy,
miej nas w obronie
przeciw złej stronie.
Boże nasz Przedwieczny.[1]