Wariant 1
StrzałkaW dzień Bożego Narodzenia
radość wszystkiego stworzenia:
ptaszki do szopy zlatują,
Jezusowi przyśpiewują.
Słowik zaczyna dyszkantem,
szczygieł mu dobiera altem,
szpak tenorem krzyknie czasem,
a gołąbek gruchnie basem.
Wróbel, ptaszek-nieboraczek,
uziąbłszy śpiewa jak żaczek:
Dziw dziw dziw dziw dziw nad dziwy,
Bóg i człowiek wraz prawdziwy.
A mazurek z swoim synem
tak świergocze za kominem:
Cier cierp cierp cierp, miły Panie,
póki ten mróz nie ustanie.
A żurawie w swoje nosy
wykrzykują pod niebiosy;
czajka w górę podlatuje,
chwałę Bogu wyśpiewuje.
Sroka wlazłszy na jedlinę
odarła sobie łysinę
i choć gołe świeci czoło.
Dzieciątku nuci wesoło.
Kur na grzędzie krzyczy wszędzie:
Wstańcie, ludzie, bo dzień będzie,
do Betlejem pospieszajcie,
Boga w ciele przywitajcie.[1]
Wariant 3
StrzałkaW dzień Bożego Narodzenia
radość wszystkiego stworzenia:
Ptaszki w górę podlatują,
Jezusowi wyśpiewują, wyśpiewują.
I my też z serca ofiary,
łącząc z pastuszemi dary
Oddajemy wcielonemu Bogu
dziś nam zrodzonemu, zrodzonemu.
Wspieraj nas wieczny dziedzicu,
w świętych cnotach, w dobrem życiu
Błogosław każdego mile,
poszczęć wszystkie życia chwile, życia chwile.[4]
Wariant 4
StrzałkaW dzień Bożego Narodzenia
radość wszystkiego stworzenia:
ptaszki do szopy zlatują,
Jezusowi przyśpiewują.
Kurczęta w piszczałki grały,
Uczone kosy śpiewały,
Niedźwiedź pacierz mówił
Koń zębami dzwonił nad żłobem.
Zając siedząc z królikami,
Bębnił swojemi nóżkami,
Wróble coś gwarzyły
Gdy sobie podpiły z dzierlatką, z czeczotką.[5]
Wariant 5
StrzałkaW dzień Bożego Narodzenia
Weseli ludzie błogo im będzie
Chwałę Bogu wyśpiewują
wesoło wszędzie.
Anioł posterzom zwiastował
że się Narodził nos uweseleł
Król Herod się zafrasował
dziatki pobić dał
Bili siekli mordowali
srodzy katowie właśnie zbójowie
Krzywdząc dziadki płaczą
Matki prawie serdecznie
Od piersi ich wydzierali
i rozcinali rycerze mali
z Matkami się pożegnali
żal to niemały
Tak krwawe łzy wylewały
płaczliwe matki kiedy ich
dziadki leżą jakby barankowie
lub w polu snopki
Ręce Matki załamują włosy
targają i omdlewają
niebo głosy przebijają
serdecznie łkają
Rachel Pani tak rzeczono
pociechy nie ma prawie umiera
patrzając na swoje syny
często omdlewa
O Herodzie okrutniku
wielka to wina że twego
syna między dziadkami
zabito co za przyczyna[6]
1. |
Szweykowska Anna, Polskie kolędy i pastorałki: antologia, wyd. 3, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1989, s. 85, 86, 186. |
2. |
|
3. |
Olszewski Jerzy, Śpiewnik młodej wsi: na 2 głosy, Warszawa, Centralny Związek Młodej Wsi, 1937, s. 66. |
4. |
Flasza Tomasz, 50 najwięcej używanych kolęd, Kraków, Antoni Piwarski i Spółka, 1930, s. 27. |
5. |
Świerzyński Michał, Boże Narodzenie: Piosnka pastuszka: Kolendy: Prelud pastoralny: na fortepian lub harmonium wraz z tekstem. Z. 1, Kraków, s. 11, 12. |
6. |
Siwiec, Maria |
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013.