Gdy musisz wstać,
choć tulisz tak pod głową obłoczek snu
i słów tyle znasz, uczonych cicho przez noc,
a tu dzień wstaje już kolorowo, witaj!
Gdy musisz wstać,
bo słońce już zawiesza na szczytach wież
proporczyki chmur i rusza cień w długi marsz,
wokół drzew krząta się ptaków rzesza, witaj!
Zacznij od Bacha
nim słońce po dachach
zeskoczy jak kot po nocy ćmej.
Zacznij od Bacha,
gdy w progu się waha
ktoś, kto winien wejść, a może nie...[2]
1. |
|
2. |
|
3. |
Halber, Adam |
4. |
http://www.angora.pl |