Wariant 1
StrzałkaZ tamtej strony jeziora
Stoi lipka zielona.
A na tej lipie, na tej zielonej,
Trzej ptaszkowie siadają.
A nie są to ptaszkowie,
Tylko kawalerowie,
Namawiają się do jednej dziewuli,
Któremu się dostanie.
Jeden mówi: mojaś ty!
A ten drugi: jak Bóg da!
A ten trzeci: hej serdulo moja,
Czemuś taka smutna jest?
Jak ja nie mam smutna być,
Za starego każą iść.
Oj stary, stary, stary nieruchawy,
Nie mogę się utulić.
A w tej nowej komorze,
Stoi łoże zielone.
Oj łoże, łoże, ty zielone łoże,
Wariant 3
StrzałkaZ tamtej strony jeziora
Stoi lipa zielona.
Oj, lipa, lipa, lipa zielonieńka,
Trzej ptaszkowie śpiewają.
Nie ptaszkowie śpiewają –
Kawalerzy gadają.
Rozmówili się trzej kawalerowie
O tej młodej dziewczynie.
Jeden mówi, że moja.
Drugi mówi: jak Bóg da.
A trzeci mówi: serduleńka moja,
Czemu smętna, niewesoła?
Jakże mnie wesołej być –
Za starego za mąż iść.
Zakamieniała serduleńka moja,
Ja nie moga rozweselić.
A w komorze, w komorze
Stoi łoża zielona.
Oj, łoża, łoża ślicznie malowana,
Kto na tobie spać będzie?
Jeśli stary spać będzie,
Trzeba łoża rozrzucić.
A jeśli młody, pięknej urody,
Trzeba łoża ozłocić.
A Jasieńka usłyszał
I z łóżeczka wyskoczył.
Bywajże zdrowa, serduleńka moja.
Ja kawaler, ty wdowa.[4]