Tytuł: |
Królowie życia |
Autor słów: |
|
Autor muzyki: |
|
Data powstania: |
1981 |
Marek Dutkiewicz, dziennikarz, poeta, autor tekstów zasłynął ze współpracy z grupą 2+1, daleką, umówmy się od muzyki rockowej, a jednak Dudek jest jednym z ojców odnowionego polskiego rocka, który pod hasłem Muzyki Młodej Generacji, zaczął pączkować w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Przypomniał mi o tym Jacek Sylwin spiritus movens tego ruchu, a ja z lekkim zdumieniem przypomniałem sobie, jak Marek swoją nowiuteńką mazdą 323 zawiózł mnie i Kornela Pacudę w 1980 r. do Jarocina, gdzie po raz pierwszy w życiu usłyszeliśmy Exodus, Maanam, Kasę Chorych i Kombi. Ten wstęp pobieżnie tłumaczy dlaczego zawiązała się trwająca latami, tak zwana owocna współpraca między autorem a muzykami tego ostatniego zespołu.
I w istocie pierwszy album przyniósł dwa napisane wspólnie przeboje „Hotel twoich snów” i Przytul_mnie_(muz_Losowski_Slawomir), a w 1981 r. szykowano się do nagrania drugiej płyty. Chociaż dostawcą większości repertuaru Kombi był Sławek Łosowski – opowiada Grzegorz Skawiński, to w zespole panowała demokracja, jeśli ktoś z nas napisał coś interesującego, to nie było tak, żeby to odrzucano. No więc ja na tego drugiego long playa zaproponowałem dwa utwory, jeden instrumentalny i drugi, który mógł być piosenką. Koledzy się zgodzili, ale co najważniejsze zainteresował się tą muzyką Marek Dutkiewicz i obiecał popracować nad tekstem. Muszę powiedzieć, że kiedy go przyniósł byłem w lekkim szoku. Po prostu nie podobał mi się, czy może lepiej byłoby powiedzieć, nie „leżał”. Byliśmy wtedy młodymi ludźmi, dopiero się rozkręcaliśmy i to dynamicznie, a tu tekst mówił, że kariera muzyka bywa ulotna, ponuro przepowiadał, że zostanie z nas „parę nut, na wietrze pył, więcej nic”. My z głowami w chmurach i wiarą w zdobywanie świata, a tu wizje typu „moja gitara połatana w obcych kapelach będzie grać. Stary autobus z szyldem grupy na złomowisku zgryzie rdza” (tu Dudek wystawił na poważną próbę sprawność mojej dykcji). Dziś po ponad trzydziestu latach oczywiście przyznaję mu rację, choć wiem ile pracy trzeba, żeby mieć tyle gitar ile się chce, a szyld grupy nie rdzewiał. No i zgadzam się z tym, że to, co po nas zostaje to właśnie tych „parę nut”. Mądre przesłanie zawarł Marek w tej piosence.
Wróćmy jeszcze na chwilę do „pierwszego rzutu” zespołów Młodej Generacji. Exodus grał mocnego rocka, Krzak to zespół instrumentalny, Maanam szedł w stronę punk music, a Sławek Łosowski pisał dla Kombi same przeboje. Jak się miało wkrótce okazać w tej sprawie dołączył do niego Grzegorz Skawiński, zaś basista Waldek Tkaczyk, może nie tak przebojowy, miał wkrótce zastąpić Dutkiewicza w roli tekściarza. To była naprawdę silna ekipa, która na początku lat osiemdziesiątych rządziła na naszym rynku muzycznym. Trochę dyskotekowa, trochę rockowo-popowa, a tu nagle ten wesoły korowód tanecznych przebojów zostaje przerwany przez utwór z „innej bajki”.
Słuchałem wtedy dużo muzyki fussion, jazz-rocka – wspomina Grzegorz Skawiński. Szczególnie fascynował mnie Jaco Pastorius, genialny, amerykański basista. No i postanowiłem napisać coś w tym stylu. Stąd jazzujące solo na basie, odmienna od rockowej harmonia, zmiany tonacji.
Czy chciał w ten sposób podkreślić swoją odrębność, być „inny” niż Sławek Łosowski? W każdym razie udało się. Udało na tyle, że całej płycie nadano od tej piosenki tytuł „Królowie życia”.
Postanowiłem dokonać nagrań w… bydgoskiej rozgłośni – opowiada Jacek Sylwin. Właśnie tamtejsze studio wyposażono w najnowocześniejszy sprzęt, a ja już trochę zadomowiony w Polskim Radio miałem tyle siły przebicia, że przekonałem bydgoszczaków, że to wielki zaszczyt i splendor, że będzie u nich nagrywać topowy, polski zespół. Stworzono nam luksusowe warunki. Oddano studio do dyspozycji, na czas prawie nieograniczony. W każdym razie nagrania trwały chyba z dwa miesiące. Pracowaliśmy nad brzmieniem, nad rozwiązaniami harmonicznymi, ale się opłaciło. Kiedy w 1985 r. przyjechał do Sopotu jako juror Nigel Wright (wielka postać brytyjskiego show bussinesu, producent muzyczny niezwykle popularnej wtedy grupy Shakatak – przyp. Adam Halber) tak zachwycił się całą płytą i tytułowym utworem, że zaprosił Kombi do Londynu.
„Królowie życia” wykonywani są przez Kombi (już teraz z dwoma „i” na końcu), do dziś. Co prawda w nieco zmienionej, chyba nawet bardziej odpowiedniej, wersji akustycznej i stale przypominają Grzegorzowi Skawińskiemu by pamiętać, iż najważniejsze by pozostawić po sobie tych „parę nut”[2].
1. |
|
2. |
Halber, Adam |
3. |
http://www.angora.pl |