Gdy w noc wrześniowe

Zgłoszenie do artykułu: Gdy w noc wrześniowe

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Wariant 1

Strzałka

Gdy w noc wrześniowe północ wybiła,

Eskadr bojowych ogromna moc

Z szumem motorów się pojawiła,

W piekło zmieniła cichą noc.

Miasta i dworce zbombardowano,

Gdy ludność miasta była we śnie,

Gdy się niczego nie spodziewano,

To nam zadali ciosy złe.

Piersi obrońców murem stanęli,

W porannym słońcu się bagnet lśnił.

Gdy w bój ruszyli, hura! krzyknęli,

Bagnetem popchli wroga w tył.

A wtem lotnictwo się pojawiło,

Które w szeregi zbierali swe,

A naszych orłów widać nie było,

To nas zmusiło cofnąć się.

Tak się cafalim do bram Warszawy,

Za nami sunął tankietek wąż,

Lecz się nie martwmy, wszak Bóg jest z nami

Wszak nam nie będzie źle tak wciąż.[1], [3], [4]

Wariant 2

Strzałka

Gdy w noc wrześniową północ wybiła,

Eskadr bojowych ogromna moc

Z szumem motorów ciszę przeszyła,

W piekło zmieniła cichą noc.

Dworce i miasta zbombardowano,

Gdy ludność była w głębokim śnie,

Gdy się niczego nie spodziewano,

Już nam zadali ciosy złe.

A wczesnym rankiem huknęły działa,

Sunęły czołgi jak widma złe,

Od huków armat aż ziemia drżała,

Jak gdyby miała rozpaść się.

Pierwsi obrońcy murem stanęli,

W porannym słońcu bagnet się lśnił.

A gdy bój przycichł, „Hurra!” Krzyknęli,

Bagnetem pchnęli wroga w tył.

A wtem lotnictwo się pojawiło

I jęło wspierać szeregi swe,

A naszych orłów widać nie było,

To nas zmusiło cofnąć się.

Tak się cofali do bram Warszawy,

Ufni, że pomoc przyjdzie nam,

Tylko nadludzki opór stawiali

U swych ojczystych polskich bram.

Lecz w końcu przemoc nas pokonała,

Bo z dala czołgów sunął się wąż,

Lecz się nie smućmy, że kraj zabrany,

Wszak nam nie będzie tak źle wciąż.[2]

Bibliografia