Wariant 1
StrzałkaKto się w opiekę odda Panu swemu,
A całym sercem szczerze ufa Jemu,
Śmiele rzec może, mam obrońcę Boga,
Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga.
Iżeś rzekł Panu: – „Tyś nadzieja moja”,
Iż Bóg Najwyższy jest obrona twoja,
Nie dostąpi cię żadna zła przygoda,
Ani się znajdzie w domu twoim szkoda.
Aniołom Swoim każe Cię pilnować,
Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować
Na ręku będą, abyś, idąc drogą
Na ostry kamień nie ugodził nogą.
Słuchaj, co mówi Pan: – Kto Mię miłuje
I ze Mną sobie szczerze postępuje,
I ja go także w jego każdą trwogę
Wariant 2
StrzałkaKto się w opiekę podda Panu swemu,
A całem sercem szczerze ufa Jemu.
Śmiele rzec może: Mam obrońcą Boga,
Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga.
Ciebie On z łowczych obierzy wyzuje
I w zaraźliwem powietrzu ratuje;
W cieniu Swych skrzydeł zachowa cię wiecznie,
Pod Jego pióry uleżysz bezpiecznie.
Stateczność Jego tarcz i puklerz mocny,
Za którym stojąc na żaden strach nocny,
Na żadną trwogę, ani dbaj na strzały,
Któremi sieje przygoda w dzień biały.
Stąd wedle ciebie tysiąc głów polęże.
Stąd drugi tysiąc Ciebie nie dosięże
Miecz nieuchronny, a ty przecie swymi
Oczyma ujrzysz pomstę nad grzesznymi.
Iżeś rzekł Panu: „Tyś nadzieja moja”,
Iż Bóg Najwyższy jest obrona twoja:
Nie dostąpi cię żadna zła przygoda,
Ani się znajdzie w domu twoim szkoda.
Aniołom Swoim każe cię pilnować,
Gdziekolwiek stąpisz, którzy cię piastować
Na ręku będą, abyś idąc drogą
Na ostry kamień nie ugodził nogą.
Będziesz bezpiecznie po żmijach zjadliwych
I po padalcach deptał niecierpliwych;
Na lwa srogiego bez obrazy wsiędziesz
I na ogromnym smoku jeździć będziesz.
Słuchaj, co mówi Pan: Kto Mię miłuje
I ze Mną sobie szczerze postępuje,
I Ja go także w jego każdą trwogę
Nie zapamiętam, i owszem wspomogę;
Głos Jego u mnie nie będzie wzgardzony,
Ja z nim w przygodzie, ode Mnie obrony
Niech pewien będzie, pewien i zacności,
I lat sędziwych i Mej życzliwości.
Czerstwego zdrowia i dobrego mienia,
Wariant 4
StrzałkaKto się w opiekę podda Panu swemu,
A całym sercem szczerze ufa Jemu,
Śmiele rzec może: mam obrońcę Boga,
Nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga.
Ciebie On z łowczych obierzy wyzuje
I w zaraźliwym powietrzu ratuje;
W cieniu swych skrzydeł zachowa cię wiecznie,
Pod Jego pióry uleżysz bezpiecznie.
Stateczność Jego tarcz i puklerz mocny,
Za którym stojąc, na żaden strach nocny,
Na żadną trwogę ani dbaj na strzały,
Którymi sieje przygoda w dzień biały.
Stąd wedle ciebie tysiąc głów polęże,
Miecz nieuchronny ciebie nie dosięże,
A ty zdumiały oczyma swoimi
Niechybną pomstę ujrzysz nad grzesznymi.
Iżeś rzekł Panu: „Tyś nadzieja moja”,
Iż Bóg najwyższy jest ucieczka twoja.
Nie padnie na cię żadna zła przygoda
Ani się znajdzie w domu twoim szkoda.
Aniołom swoim każe cię pilnować,
Gdziekolwiek stąpisz, będą cię piastować,
Na ręku nosić, abyś idąc drogą
Na ostry kamień nie ugodził nogą.[6]
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013.