Zgłoszenie do artykułu: Przytul mnie

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tytuł:

Przytul mnie

Autor słów:

Dutkiewicz, Marek

Autor muzyki:

Łosowski, Sławomir

Informacje

Zespół Akcenty, to było gdańskie, dość popularne w połowie lat siedemdziesiątych trio. Dziwne, jak na tamte czasy, bo nie miało w składzie gitary. Tylko perkusję, bas i proste instrumenty klawiszowe, obsługiwane przez Sławka Łosowskiego, mózg i lidera całego przedsięwzięcia. Grano skomponowane przez niego utwory, które określano elektronicznym jazzem oraz, standardy muzyki rockowej. W pewnym momencie trzeba było wymienić perkusistę, co odbyło się w ten sposób, że Łosowski skaperował muzyka z grupy Horoskop. Niestety rozbijając tę grupę. Akcenty miały coraz więcej pracy i dobrze śpiewającego basistę. Postanowiono, że skupi się tylko na śpiewaniu, a znajdzie się na jego miejsce innego basistę. Tu znów sięgnięto do rozbitej grupy Horoskop. Przed jakąś imprezą basista ów powiedział, że przydałby się może gitarzysta. Śpiewający gitarzysta. Jak się Państwo domyślają także z coraz bardziej nieistniejącej grupy Horoskop. Gitarzysta wkrótce zastąpił zniechęconego zmianą stylu wokalistę. Tak narodziła się grupa Kombi.

Nie usłyszeliby Państwo o niej, gdyby nie kolejna postać tego dramatu Jacek Sylwin. Był początkującym redaktorem Polskiego Radia, wymyślił hasło Muzyka Młodej Generacji i poszukiwał zespołów odpowiednich dla swojej akcji. Tak mu Kombi przypadł do gustu, że został jego menedżerem. To ważne, bo wśród licznych zalet miał i tę, że mieszkał w Warszawie. Znalazł się więc zespół Kombi na programowej kasecie przedstawiającej zespoły Młodej Generacji wraz z instrumentalnym utworem „Wspomnienia z pleneru”. Stał się tak popularny, że firma Wifon zdecydowała się na wydanie dużej płyty. Był 1979 r. Nagle dotarło do nas, opowiada Sławek Łosowski, że mamy za mało piosenek, że program jest przewalony instrumentalnie. Bo większość moich utworów powstaje w mojej głowie jako utwór instrumentalny. Miałem taki sposób pracy, że wszystkie motywy muzyczne, pomysły zapisywałem za dość prymitywnym kaseciaku, chyba marki Kasprzak, a potem to rozbudowywałem, udoskonalałem, rozwijałem. Tych instrumentalnych utworów miałem mnóstwo i teraz dobrze byłoby niektóre z nich przerobić na piosenki. Wybrałem te, które były najbardziej chwytliwe, nagrałem na kasetę i dałem Sylwinowi.

Opowiada Jacek Sylwin: Ostro wchodziłem w branżę. Moja nowa praca w Polskim Radio dawała mi dostęp do najlepszych twórców. Skorzystałem z tego. Puściłem nagrania Kombi między innymi Markowi Dutkiewiczowi. Miał na swoim koncie kilka wielkich przebojów dla 2+1 i był naprawdę na topie. Dudek się zainteresował i razem wybraliśmy kilka utworów dla których napisze teksty. Na pierwszy ogień poszła rockowo-elektroniczna ballada, znana dziś jako Przytul mnie. Pomysł był taki, żeby Grzesiek Skawiński zaśpiewał pod Barry’ego Whitea. A, że nie miał tak niskiego głosu zastosowano trick techniczny. Po latach możemy Państwu wyjawić oszustwo. Otóż podkład puszczano nieco szybciej, zaś Skawiński śpiewał swoim w swojej normalnej tonacji. Kiedy taśmę odtwarzano z normalną prędkością, otrzymywano, powiedzmy, polskiego Barry’ego White’a. Zrobił się z tego przebój, a nawet kilka przebojów.

To prawda. Najpierw tę wersję instrumentalną wydał na singlu Tonpress. Potem już jako piosenka stała się muzyczną wizytówką Kombi. Wreszcie zainteresowała się nią Maryla Rodowicz. To było dla mnie wstrząsające spotkanie, wspomina Sylwin. Maryla Rodowicz, Wielka Maryla Rodowicz, zaproponowała, żebym został jej menedżerem. Zszokowany musiałem odmówić, przecież byłem jednym z liderów ruchu Muzyki Młodej Generacji, a Maryla, no cóż była z „poprzedniej” generacji. W trakcie tej rozmowy piosenkarka zaproponowała nagranie piosenki „Przytul mnie”. Sławek uważał, że to skończona całość, niczego nie będzie przerabiał ani dostosowywał. Mieliśmy do dyspozycji instrumental, który mógł służyć za podkład, albo piosenkę wykonywaną przez Grzegorza Skawińskiego. I wtedy Maryla zdecydowała się na rzecz niebywałą. Dograła swój wokal do piosenki. Zderzenie dwóch głosów wywołało efekt piorunujący. Szybko namówiłem telewizję na program zatytułowany „Historia pewnego przeboju”. Znalazła się w nim także nieco zmodyfikowana wersja instrumentalna która jako „Spring in Poland” została wydana na singlu w Holandii. Po takiej promocji i dzięki wsparciu Maryli, Kombi stało się zespołem Numer Jeden w Polsce.

Historia tego przeboju po prawie trzydziestu latach zatoczyła koło. Sławek Łosowski w 2005 r. wrócił do życia muzycznego i mimo, że jak twierdził Jacek Sylwin „uważał „Przytul mnie” za skończoną całość”, nadał utworowi nowe brzmienie i znów wykonuje go w wersji instrumentalnej[1].

Bibliografia

1. 

Halber, Adam
Przytul mnie, „Angora” nr 45/2008 (http://www.angora.pl), Wydawnictwo Westa-Druk, Łódź 2008.