Zgłoszenie do artykułu: Wspomnienie

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tytuł:

Wspomnienie

Autor słów:

Tuwim, Julian

Autor muzyki:

Sart, Marek

Data powstania:

1967

Informacje

Marek Sart jest nie tylko kompozytorem, jest także z wykształcenia polonistą. Nic więc dziwnego, że jako młody, wrażliwy chłopak, jak zresztą wielu, przed nim i po nim interesował się poezją. Coś tam nawet próbował pisać, ale stwierdził, że inni robią to znacznie lepiej od niego i wkrótce poprzestał już tylko na czytaniu wierszy. Głównie jak wielu przed nim i po nim, Juliana Tuwima. Tylko, że Marek Sart miał szczęście poznać Tuwima osobiście. Przyjaźniłem się z Jurkiem Ficowskim, wspomina, a on dobrze znał Tuwimów, toteż po jakimś czasie razem zaczęliśmy bywać w ich podwarszawskiej willi w Aninie. Gdyby jej ściany umiały mówić, przypomniałyby zapewne taką rozmowę z początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku:

Sart: Mistrzu, napisałem muzykę do pańskiego wiersza czy zechciałby Pan posłuchać?

Tuwim się zgodził, a po przesłuchaniu powiedział:

– Po co się Pan brał za wiersz? Przecież ja jestem autorem tekstu do dziesiątków piosenek, niech Pan zostawi te nutki, napiszę coś specjalnie.

Zmył mnie z tym, opowiada kompozytor, a ja sobie pomyślałem, że jak jemu się nie podoba, to, to jest chała. Po latach, dopuszcza wszakże i inne powody braku zainteresowania Mistrza. To był jeden z ukochanych wierszy poety. Kiedy Polskie Radio poprosiło go o nagranie kilku utworów, ten znalazł się wśród wybranych. Uważał więc go za skończoną całość, której żadna muzyka nie jest już potrzebna. Przez uprzejmość wolał więc dopisać nowy tekst. Tak, ale gdyby dopisał, czy znalazłaby się w nim fraza „od twoich listów pachniało w sieni, gdym wracał zdyszany ze szkoły”? Nie dziwi więc, że słowa wiersza „Wspomnienie”, ułożyły się kompozytorowi w melodię. Tyle, że nie była to do końca ta melodia, którą dziś wszyscy znają.

Minęło piętnaście lat. Tylko raz, w tym czasie, kompozytor wyjął piosenkę z dna szuflady. Tworzył na początku lat sześćdziesiątych w hotelu Bristol teatrzyk piosenki. Szukając repertuaru zaproponował „Wspomnienie” jednemu z warszawskich aktorów. Wykonanie było tak dalece niezadowalające, że utwór szybko wycofano z programu. Przypomnijmy, nie był to do końca ten utwór, który dziś wszyscy znają.

W 1967 r. Czesław NiemenAkwarele, przygotowywali swój pierwszy album. Piosenkarz był wtedy w wirze komponowania, ale zdawał sobie sprawę z niedostatków warsztatu. Przyprowadził go do mnie Franciszek Walicki, wspomina Marek Sart. Spotykaliśmy się u Czesia, albo u mnie, ja mu podpowiadałem jakieś rozwiązania, konsultowałem. Był żarliwym chłopakiem, bardzośmy się polubili. Któregoś dnia przyjechał i powiada „Panie Marku (zwracał się jeszcze wtedy do mnie „Panie Marku”), kończę z Akwarelami płytę, ale brakuje mi jeszcze czegoś delikatnego, balladowego”. Znałem lepiej jego wyobraźnię niż Tuwima, poza tym wiedziałem, że zaczyna interesować się poezją. Zagrałem mu „Wspomnienie”. Reakcja była natychmiastowa. „Musi mi Pan to dać”, powiedział, „ja zrobię z tego przebój”.

Napisany w innej epoce utwór trzeba było przearanżować i dostosować do potrzeb Niemena. Zaczęły się żmudne prace, głównie nad upraszczaniem harmonii, bo tego żądał wokalista, a kiedy pewnego dnia zagrał ten charakterystyczny wstęp u-u u-u-u u-u-u Sart powiedział: Nic więcej nie ruszaj, to jest skończona piosenka. Na to Niemen mu się zrewanżował: Nawet gdyby przyszedł tu Beethoven i przyniósł mi „Piątą Symfonię”, to wybrałbym pańską melodię. Jest wszakże jeszcze jeden element, który dodaje ostatecznego smaku piosence. To, jak mawia kompozytor „joczki”, albo „triolki”, charakterystyczne, fortepianowe ozdobniki. Kiedy Niemen przyniósł utwór na próbę, Marian Zimiński, pianista Akwareli, miał powiedzieć: Kupiłem ostatnio płytę Jamesa Browna. Tam są takie zagrywki na pianie, wykombinuję zaraz coś w tym stylu. I wykombinował. Dopiero wtedy całość się domknęła do postaci, przyznają Państwo, doskonałej. Mierzył się z tą piosenką, niefortunnie, Staszek Sojka, monumentalną, choć wzorowaną na pierwowzorze wersję zaproponował chór Cantate Deo, bardzo interesująco brzmi „Wspomnienie”, kiedy z towarzyszeniem big bandu śpiewa je Felicjan Andrzejczak.

Na kilka miesięcy przed śmiercią, spotkałem Niemena na jakimś zebraniu, wspomina Marek Sart. Podczas przerwy podszedł do mnie, popatrzył i powiada: „Marek, ja to tylko mam do ciebie żal, żeś ty nie napisał ze mną kilku piosenek”. Ja trochę to zaniedbałem, odpowiedziałem, bo myślałem, że może ty nie chcesz. Tak jakoś rozliczyliśmy tę naszą twórczość[3].

Bibliografia