Wariant 1
StrzałkaCieszmy się, bracia, nadzieją,
Że nam wrócą dawne czasy,
Że nam jeszcze zajaśnieją
Karabele, słuckie pasy,
Kontusze, kołpaki, rysie,
I owe zwyczaje dawne,
Nade wszystko owo sławne
Staropolskie: „Kochajmy się!”
Polskie nosili odzienie,
Sławniejsze od nas naddziady,
Czemuż, proszę, uniżenie,
Nie wstępujemy w ich ślady.
Nasz Stefan Batory wielki,
Gromiąc moskiewskie bojary,
Nie przywdziewał kamizelki,
Lecz kontusze i czamary.
Bierz więc kontusze, żupany,
Wzgardź obcym strojem, Polaku,
Ten, co gromił bisurmany,
Nie wjeżdżał do Wiednia we fraku.
W kontusze, bracia, w kontusze!
Bo chcąc dobrym być Polakiem,
Nie dosyć mieć polską duszę,
Potrzeba się rozstać z frakiem.
Wyście panie, temu winne,
Żeśmy fraki pokochali,
Okażcie nam humor inny,
My się będziem przebierali.
Wy synom waszym Sarmatki,
Zachwalajcie strój Polaka,
Ci przyjmą radę od matki
I powezmą wstręt do fraka.
I wy, młodości boginie,
Co tysiącem serc władacie,
Chciejcież kochać tych jedynie,
Którzy chodzą w polskiej szacie.
Wszakże Polek zacnych wdzięki
Rodziły męstwo do boju,
I dziś na skinienie ręki
Wariant 2
StrzałkaCieszmy się bracia nadzieją,
Że się wrócą lepsze czasy.
Że nam jeszcze zajaśnieją
Karabele, słuckie pasy,
Kontusze, kołpaki rysie,
I owe zwyczaje dawne,
Nade wszystko owo sławne,
Staropolskie: Kochajmy się!
Polskie nosili odzienie,
Sławniejsze od nas naddziady,
Czemuż, proszę uniżenie,
Nie wstępujemy w ich ślady.
Nasz Stefan Batory wielki,
Gromiąc moskiewskie bojary,
Nie przywdziewał kamizelki,
Lecz kontusze i czamary.
Bierz więc kontusze, żupany,
Wzgardź obcym strojem Polaku;
Ten, co gromił bisurmany,
Nie wjeżdżał do Wiednia w fraku,
W kontusze, bracia, w kontusze!
Bo chcąc dobrym być Polakiem,
Nie dosyć mieć polską duszę,
Potrzebą się rozstać z frakiem.
Wyście panie temu winny,
Żeśmy fraki pokochali,
Okażcie nam humor inny,
My się będziem przebierali.
Wy synom Waszym Sarmatki
Zachwalajcie strój Polaka.
Ci przyjmą radę od matki,