Wariant 1
StrzałkaOd Warszawy do Krakowa,
Wszędy droga nam gotowa.
/Choć chłodno i głodno,
Żyjem sobie swobodno./bis
Żołnierz koszuli nie pierze,
Bo upraną z błota bierze.
Choć chłodno i głodno...
Indyk zaraz wyskakuje,
Gdy żołnierza we wsi czuje.
Choć chłodno i głodno...
Żołnierz staje na kwaterze,
I gęsiora babie bierze.
Choć chłodno i głodno...
Baba idzie do rotmistrza,
Gęsior z garnka łeb wytrzeszcza.
Choć chłodno i głodno...
Baba wraca od rotmistrza,
Gęsior z garnka do tornistra.
Choć chłodno i głodno...[1]
Wariant 2
StrzałkaOd Krakowa, do Kijowa
Wszędy droga nam gotowa.
To bida, to bida, oj to, to, to.
To bida, to bida, niedola!
Żołnierz koszuli nie pierze,
Bo gotową z płotu bierze.
To bida…
Indyk zaraz wyskakuje
Gdy żołnierza we wsi czuje.
To bida…
Świnia kwiczy, baran beczy,
Boć to żołnierz – straszne rzeczy!
To bida…
Kaczor mówi: Kwak mospanie,
Bo i nam się w łeb dostanie!
To bida…
Kogut do kur: cip, na grzędy,
Bo żołnierze idą tędy!
To bida…
Stoi żołnierz na kwaterze,
Ostatnią gęś babie bierze!
To bida…
Baba idzie do rotmistrza,
A gęś z garnka łeb wytrzeszcza.
To bida…
Żołnierz złapał kawał kija,
A gęś łeb do garnka skryła.
To bida…
Baba wraca od rotmistrza,
A gęś z garnka do tornistra.
To bida…[2]
Wariant 3
StrzałkaOd Warszawy do Krakowa
Wszędy droga nam gotowa.
/Choć chłodno i głodno
Żyjem sobie swobodno./bis
Stoi żołnierz na kwaterze,
Ostatnią gęś babie bierze.
Choć chłodno...
Baba idzie do rotmistrza,
A gęś z garnka łeb wytrzyszcza.
Choć chłodno...
Baba wraca od rotmistrza,
A gęś idzie do tornistra.
Choć chłodno...
Indyk ze wsi wyskakuje,
Gdy żołnierza we wsi czuje.
Choć chłodno...
Żołnierz koszuli nie pierze,
Bo gotową z płota bierze.
Choć chłodno...
I kur także nie opuszcza,
Gdy mu głód bardzo dokucza.
Wariant 4
StrzałkaOd Warszawy do Krakowa,
Żołnierzom droga gotowa,
Choć chłodno i głodno,
Żyjem sobie swobodno.
Przebędziemy każdą drogę,
Byle by iść tylko w nogę,
Choć chłodno...
Żołnierz idzie przyśpiewuje,
Gąsior przed nim wyskakuje:
Choć chłodno...
Gąsior ze wsi wyskakuje,
Gdy żołnierza we wsi czuje.
Choć chłodno...
Baba woła cip-cip-kury
Żeby nie skradł strzelec który.
Choć chłodno...
Żołnierz stoi na kwaterze,
I gąsiora babie bierze.
Choć chłodno...
Baba z skargą do rotmistrza,
A gęś z garnka łeb wytrzyszcza,
Choć chłodno...
Baba wraca od rotmistrza,
A gęś z garnka do tornistra.
Choć chłodno...
Świnia kwiczy baran beczy
Jedzie legun! Straszne rzeczy!
Choć chłodno...
Kaczor wrzeszczy kwak mospanie
Nam się pewnie coś dostanie
Choć chłodno...
Kogut do kur marsz na grzędy,
Bo żołnierze idą tędy.
Choć chłodno...[4]
Wariant 5
StrzałkaŻołnierz idzie od Krakowa,
a droga przed nim gotowa.
/Hej, ha, hołodno,
żołnierz żyje swobodno!/bis
Stoi żołnierz na kwaterze,
ostatnią gęś babie bierze.
Hej, ha…
Baba idzie do rotmistrza,
a gęś z garnka łeb wytrzyszcza.
Hej, ha…
Baba wraca od rotmistrza,
a gęś idzie do tornistra.
Hej, ha…
Indyk z sieni wyskakuje,
gdy żołnierza we wsi czuje.
Hej, ha…
Żołnierz koszuli nie pierze,
bo gotową z płota bierze.
Hej, ha…
I kur także nie opuszcza,
gdy mu głód bardzo dokucza.
Hej, ha…[5]
Wariant 6
StrzałkaŻołnierz idzie od Krakowa,
A droga przed nim gotowa
Oj bieda, to bieda, oj to, to,
Oj bieda, bieda, niewola.
Żołnierz idzie, maszeruje,
Gęsior przed nim wyskakuje,
Oj bieda…
Żołnierz koszuli nie pierze,
Bo upraną z płota bierze,
Oj bieda…
Żołnierz stoi na kwaterze,
Wprost gąsiora babie bierze,
Oj bieda…
Baba idzie do rotmistrza,
Gęsior z garnka łeb wytrzeszcza,
Oj bieda…
Baba wraca od rotmistrza,
Gęsior z garnka do tornistra,
Oj bieda…[6]
Strzelcy śpiewają jeszcze trzy zwrotki następujące:
„Idą strzelcy górą, lasem,
Przymierając z głodu czasem.
Gdy przez miasto wędrujemy,
Ładne panny całujemy.
Panny, ceniąc nas wysoko,
Robią do nas perskie oko”.
Wariant 7
StrzałkaOd Warszawy do Krakowa(1)
wszędy droga jest gotowa.
/Choć chłodno i głodno,
Żyjem sobie swobodno./bis
Indyk zaraz wyskakuje,
Gdy żołnierza we wsi czuje.
Choć chłodno...
Bezróg kwiczy, baran beczy,
Boć to żołnierz – straszne rzeczy.
Choć chłodno...
Kaczor mówi: kwak mospanie,
Bo i nam się w łeb dostanie.
Choć chłodno...
Kogut do kur: hyc! Na grzędy!
Bo żołnierze idą tędy.
Choć chłodno...
Stoi żołnierz na kwaterze,
Ostatnią gęś babie bierze.
Choć chłodno...
Baba idzie do rotmistrza,
A gęś z garnka łeb wytrzyszcza.
Choć chłodno...
Żołnierz złapał kawał kija,
A gęś łeb do garnka skryła.
Choć chłodno...
Baba wraca od rotmistrza,
A gęś z garnka do tornistra.
Choć chłodno...[8]
(1) obecnie śpiewa się: „Od Krakowa do Kijowa”.
Wariant 8
StrzałkaOd Warszawy do Krakowa
Wszędy droga nam gotowa.
To bida, to bida,
Oj to to to,
To bida, to bida, niedola!
Świnia kwiczy, baran beczy,
Boć to żołnierz – straszne rzeczy!
To bida...
Kaczor mówi: kwak mospanie,
Bo i nam się w łeb dostanie!
To bida...
Kogut do kur: cip, na grzędy,
Bo żołnierze idą tędy!
To bida...
Stoi żołnierz na kwaterze,
Ostatnią gęś babie bierze,
To bida...
Baba idzie do rotmistrza,
A gęś z garnka łeb wytrzyszcza.
To bida...
Żołnierz złapał kawał, kija,
A gęś łeb do garnka skryła.
To bida...[9]