Wariant 1
StrzałkaPod Krakowem czarna rola,
Ja jej orał nie będę,/bis
Siądę sobie na swego konisia,
Na wojenkę pojadę./bis
Ja na wojnę, z wojny do dom,
A tyś się nie wydała,/bis
Powiedz że mi, moja najmilejsza,
Na kogoś ty czekała?/bis
Oj, czekałam ja, czekałam,
Mój Jasiu, na ciebie,/bis
Że jak ty już z tej wojenki wrócisz,
To ja wyjdę za ciebie./bis
To z wojenki wracam do dom
I żenić się nie będę,/bis
Siądę sobie na mego konisia,
Znów na wojenkę pojadę.../bis
Tę czapeczkę, coś mi dała,
Ja jej nosić nie będę,/bis
Siądę sobie na swego konisia,
Na wojenkę pojadę.../bis
Tę chusteczkę, coś mi dała,
Za onuckę będę miał,/bis
Żebyś sobie wcale nie myślała,
Żem o ciebie chociaż dbał./bis
Ten pierścionek, coś mi dała,
On nie będzie w kościele,/bis
Ja go wsadzę w lufę karabina,
Na Moskala wystrzelę./bis
Oj, nie będę ja, Jasiuniu,
O tobie pamiętała,/bis
Bo jakeś ty serca do mnie nie miał,
Wariant 2
StrzałkaOd Krakowa czarna rola,
Ja jej orał nie będę,
Siądę sobie na mego konika,
I na wojnę pojadę.
Tam w Krakowie w ślicznym domku,
Tam ma luba przebywa,
Siedzi sobie na małym stołeczku
Ślubne szaty wyszywa.
Nie będziesz ty moja miła
Ślubnych szatek wyszywać,
Bo już jutro rano, raniusieńko,
Muszę ostro w glidzie stać.
Stoję w glidzie jako kamień,
Stoję w glidzie jako rzecz,
Aż tu przyjdzie kula rozogniona,
Wyrwie chłopca z glidu precz.
Z wojny wracam do dom jadę,
A tyś się nie wydała –
Powiedz że mi, moja najmilejsza,
Na kogoś ty czekała.
Jam czekała, mój Jasieńku,
Jam czekała, na ciebie,
Że jak z wojny do domu powrócisz,
To ja wyjdę za ciebie.
Ja z wojenki powróciłem,
Lecz się żenić nie będę.
Siądę sobie na mego konika
I na wojnę znów jadę.
Tę chusteczkę, coś mi dała,
Za onuckę ja ją mam,
Żebyś sobie luba nie myślała,
Że ja Ciebie w sercu mam.
Ten pierścionek, coś mi dała,
On nie będzie w kościele.
Ja go wsadzę w lufę karabina,
I na wiwat wystrzelę.
Oj, nie będę ja, Jasieńku –
O Tobie pamiętała,
I kiedy ty serca do mnie nie masz,
I ja nie będę miała[2]
Wariant 3
StrzałkaOd Krakowa czarna rola,
Ja jej orał nie będę.
Siądę sobie na mego konika
I na wojnę pojadę.
Tam w Krakowie, w ślicznym domku
Tam ma luba przebywa.
Siedzi sobie na małym stołeczku,
Ślubne szaty wyszywa.
Wracam z wojny, idę do dom,
A tyś się nie wydała,
Powiedz-że mi moja najmilejsza,
Na kogoś ty czekała!
Ej czekałam – Jasiu miły –
Czekałam ja na ciebie,
Że jak kiedy z wojenki powrócisz,
To się wydam za ciebie.
Nie mam ja ci ani chaty,
Ani pola żadnego,
Hej pojadę sobie na wojenkę,
A ty weźmiesz innego.
Tę chusteczkę, coś mi dała
Za onuckę w bucie mam,
Żebyś sobie czasem nie myślała,
Że ja ciebie w sercu mam.
Pierścioneczka, coś mi dała
Nie poświęcę w kościele,
Wsadzę go do lufy karabina
I na wiwat wystrzelę.
Mój Jasieńku chodź pocałuj,
A na wojenkę nie jedź,
Bo jak z wojny do domu nie wrócisz,
Mnie bez ciebie czeka śmierć.
Daj mi usta kochaneczko,
Pocałuję cię nie raz,
Kiedyś wierna, to chociaż i zginę,
Ty mi w niebie buzi dasz.[3]
Wariant 4
StrzałkaPod Krakowem czarna rola,
ja jej orał nie będę,/bis
/siądę sobie na mego konika,
na wojenkę pojadę./bis
Tam w Krakowie w ślicznym domku,
tam ma luba przebywa,/bis
/siedzi sobie na małym stołeczku,
ślubne szaty wyszywa./bis
Wracam z wojny, idę do dom,
a tyś się nie wydala,/bis
/– Powiedz-że mi, moja najmilejsza,
na kogoś ty czekała?/bis
– Oj, czekałam, ja czekałam,
mój Jasieńku, na ciebie,/bis
/że kiedy ty z wojenki powrócisz,
Wariant 5
StrzałkaOd Krakowa czarna rola,
ja jej orał nie będę.
Wsiądę sobie na mego konika,
na wojenkę pojadę.
Tam w Krakowie w ślicznym domku,
tam ma luba przebywa.
siedzi sobie na małym stołeczku,
ślubne szaty wyszywa.
Wracam z wojny, idę do dom,
a tyś się nie wydała.
Powiedzże mi, moja najmilejsza,
na kogoś ty czekała.
Ej, czekałam, Jasiu miły,
czekałam ja na ciebie,
że jak kiedy z wojenki powrócisz,
to się wydam za ciebie.
Nie mam ja ci ani chaty,
ani pola żadnego,
hej, pojadę sobie na wojenkę,
a ty weźmiesz innego.
Tę chusteczkę, coś mi dała,
za onuckę w bucie mam,
żebyś sobie czasem nie myślała,
że ja ciebie w sercu mam.
Pierścioneczka, coś mi dała,
nie poświęcę w kościele,
wsadzę go do lufy karabina
i na wiwat wystrzelę.
Mój Jasieńku, chodź, pocałuj,
a na wojenkę nie idź,
bo jak z wojny do domu nie wrócisz,
mnie bez ciebie czeka śmierć.
Daj usteczka, kochaneczko,
pocałuję cię nie raz.
kiedyś wierna, to chociaż i zginę,
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013.