Góralu, czy ci nie żal

Zgłoszenie do artykułu: Góralu, czy ci nie żal

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Tytuł:

Góralu, czy ci nie żal

Za chlebem

Góral

Autor słów:

Bałucki, Michał

Autor muzyki:

Rutkowski, Antoni[7]
Jest to domniemany autor muzyki.

Świerzyński, Michał[2], [3]
Jest to domniemany autor muzyki.

Melodia:

ludowa[4]

Data powstania:

1865

Informacje

Badania nad genezą utworu podjął Mariusz Matuszewski. W artykule zamieszczonym w „Ruchu Muzycznym”[7] możemy przeczytać:

Zredukowany w naszych czasach do niezbyt pewnymi głosami śpiewanego refrenu Góral ma bardzo ciekawą historię. Autorem słów jest Michał Bałucki. Milczą o tym jego biografowie, nie wspominają krytycy (podobnie zresztą, jak i o drugim jego „przeboju” – Hej tam, pod lasem...). Informację tę znajdujemy natomiast w Encyklopedii Muzycznej PWM (t. I. s. 180). Pod koniec 1863 r., za udział w ruchu narodowym podczas powstania, poeta został osadzony w więzieniu św. Michała w Krakowie (dziś Muzeum Geologiczne PAN przy ul. Senackiej). Zajmował celę środkową na pierwszym piętrze nad bramą od strony Wawelu. W celi tej przebywał z góralem z Chochołowa, którego żandarmeria ujęła pod Michałowicami na granicy rosyjskiej, gdy przekradał się do powstańców. Podobno temu właśnie przygodnemu koleżeństwu zawdzięczamy jeden z najtęskniejszych wierszy, jaki „z piersi Bałuckiego wydobyły skrzypki górala”. Wiersz ukazał się drukiem na pierwszej stronie numeru 336 „Tygodnika Ilustrowanego” z 3 marca 1866 r. pod tytułem Dla chleba (por. zał. nr 1).

Góralu, czy ci nie żal

Odchodzić od stron ojczystych,

Świerkowych lasów i hal –

I tych potoków przejrzystych.

Góralu, czy ci nie żal?

Góral na góry spoziera

I łzy rękawem ociera

I rzekł: „Ha, Darmo! Kiej trzeba,

Dla chleba, Panie, dla chleba”

Góralu, wróć się do hal

W chacie zostali ojcowie

Gdy, od nich pójdziesz w dal,

Co z nim będzie? Oj kto wie…

Czyliż ci starych nie żal?

A góral jak dziecko płacze

„Oj, może ich już nie zobaczę…

Ha, darmo, Paniczu, Kiej trzeba,

Dla chleba, dla chleba.”

Górala, nie odchodź, nie!

Na wzgórku u Męki Boskiej

Tak płacze dziewczę twe,

Uschnie z tęsknoty i troski,

Góralu, nie odchodź, nie!

On głowę zwiesił i wzdycha:

„Oj dolaż moja”, rzekł z cicha,

„I dziewkę porzucić trzeba

Dla chleba, Panie, dla chleba”.

I poszedł z grabkami, z kosą

W guńce starganej i boso,

Poszedł w doliny – w dal –

Góralu! Żal mi Cię, żal.

O ile sprawa autorstwa tekstu nie podlega dyskusji, o tyle trudności nastręcza ustalenie nazwiska kompozytora. Encyklopedia Muzyczna informuje: „Pieśń ta miała wiele opracowań, m.in. W. Krogulskiego (ok. 1905) oraz Z. Zaremby (melodeklamacja, 1901); melodia skomponowana przed 1900 przez M. Świerzyńskiego nie przyjęła się”. Innego zdania jest Wacław Panek, który zdecydowanie przypisuje autorstwo muzyki Świerzyńskiemu w książce Gaude, Mater Polonia, Warszawa 1990. Syn Michała Świerzyńskiego, Adam (kompozytor, ur. 1914) w rozmowie ze mną fakt ten potwierdził.

Idąc krokiem powyższych wiadomości: Władysław Krogulski, swoją pieśń nazwał Góral (z podtytułem – Dla chleba) (por. zał nr 2). Wydał ją u Gebethnera i Wolffa w Warszawie; różni się ona tylko nieznacznie od wersji dziś śpiewanej. Krogulski jednak uczciwie podaje, że nie jest to jego kompozycja, ale „melodya ludowa” (Bibl. Nar. Mus.III 61643).

Zygmunt Zaremba swój utwór Dla chleba opublikował u Leona Idzikowskiego w Kijowie (Bibl. Nar. Mus. III 969769). Nadał mu modną wówczas formę melodeklamacji, lecz ten żałobny marsz, z groźnymi tremolami i ckliwymi pochodami małych sekund, nie ma nic wspólnego z popularną melodią (por. zał. nr 3).

Słusznie Encyklopedia Muzyczna twierdzi, że kompozycja Michała Świerzyńskiego nie przyjęła się (wydał ją w Krakowie u S. A. Krzyżanowskiego. Bibl. U AM sygn. 248515 III). Do rangi pieśni artystycznej nie dorasta, zaś na pieśń popularną, jest zbyt mało melodyjna. Przede wszystkim jednak nie jest tą, której szukamy (por. zał. nr. 4)

Najwcześniej, bo już w 1880 r. muzykę do wiersza Bałuckiego pisze Paweł Nowoczek. Poza tym, że wydaje pieśń w Jarosławiu u J. Meinharta, nic o jego życiu i twórczości nie wiemy (Bibl. LAM sygn. 1550030 III). Utwór jest melodyjny, nastrojowy, mógł być ongi śpiewany przez całe rodziny, i on nie jest jednak naszym Góralem (por. zał nr 5).

Melodia dzisiaj śpiewana po raz pierwszy została zanotowana w drugim tomie śpiewniczka Nasze hasło, wydanego w r. 1896 w Tarnowie u Józefa Pisza (s. 5–53). Jej tytuł brzmi Za chlebem, ale niestety nie podano jej autorów.

Niektóre śpiewniki, zwłaszcza wydane na emigracji, dodają dwie optymistyczne zwrotki (góral dorobił się i wraca z prezentami do swoich) nieznanego autorstwa. Spotkać można sugestie, iż melodia została zapożyczona z Francji, bowiem taki sam incipit melodyczny posiada religijna pieśń pochodzenia francuskiego Po górach, dolinach. I rzeczywiście – Francuzi od dawien dawna śpiewają na melodię Górala pieśń wielkopostną Victoire – ale zawsze w ich śpiewnikach opatrzona jest adnotacją: „sur une melodie polonaise”... Co więcej: śpiewana jest też w Portugalii, w Hiszpanii i w... Brazylii. Wszędzie jest to pieśń, którą śpiewa się raz do roku, w Wielki Piątek. Brazylijczycy twierdzą, że melodię przywieźli do nich pod koniec XIX w. emigranci z Polski.

Przedtakt w pieśni Góralu, czy ci nie żal nie jest charakterystyczny dla muzyki polskiej. Znalazłem jednak u Kolberga w tomie 42 (Mazowsze) pod nrem 1889 piosenkę spod Łomży mającą taki sam incipit melodyczny, jak nasza pieśń, a co więcej – taką samą budowę formalną i harmoniczną, takie samo metrum i bardzo pokrewną melodię. Piosenkę tę Kolberg zanotował na pewno przed 1870 r. Czyżby więc tutaj należało szukać źródeł Górala. Myślę, że podobieństwo to przypadkowe, bowiem równie dobrze możemy znaleźć wiele wspólnych motywów z pieśnią amerykańską For he is a jolly good fellow.

Był jednak człowiek, który znał nazwisko kompozytora, a mianowicie Zbigniew Lipczyński, kierownik muzyczny Wesołej Lwowskiej Fali (pisał piosenki dla Szczepcia i Tońcia), Rozgłośni PR w Katowicach, założyciel Operetki Śląskiej w Gliwicach, gdzie do śmierci w r. 1980 pracował jako dyrygent. Na łamach „Przekroju” (nr 1783 z 10 czerwca 1979) wypowiedział się autorytatywnie, że autorami pieśni byli: Michał BałuckiAntoni Rutkowski.

Poprzez apel wydrukowany w „Przekroju” dotarłem do znajomych i krewnych Z. Lipczyńskiego. Oto kilka cytatów z listów, jakie otrzymałem:

„Był człowiekiem bardzo solidnym i może być Pan pewny jego danych; [...] tak pedantyczny p. Lipczyński, u którego liczyły się tylko fakty [...]”; „właśnie jego zdanie może Pan uznać za wiarygodne źródło”; „skoro on stwierdził, że autorem tej pieśni był Antoni Rutkowski, to nie pozostaje Panu nic innego, jak w dostępnych leksykonach i opracowaniach szukać danych o Antonim Rutkowskim, bo jest on niewątpliwie autorem tej pieśni”.

„Przejrzałem wszystkie zachowane rękopisy Antoniego Rutkowskiego – bez rezultatu. Żaden z autorów piszących o Rutkowskim – o tej pieśni nie wspomina. Czyżby Lipczyński zdążył zobaczyć kompozycję Rutkowskiego, zanim przepadła bez wieści? Wczytując się w opinie o Zbigniewie Lipczyńskim jestem skłonny polegać na jego słowie i przy nazwisku Michała Bałuckiego postawić nazwisko Antoniego Rutkowskiego... z maleńkim znakiem zapytania[7]”.

Taki sam tytuł otrzymała też pieśń, którą skomponował do tych słów około 1912 r. Michał Świerzyński. Utwór zdobył szeroką popularność, choć znane są tylko dwie początkowe zwrotki[3].

Wariant 4 utworu posiada ostatnią zwrotkę, której treść zwraca się do Jana Pawła II. Jej autorem jest Waldemar Domański, który pisząc dodatkową zwrotkę miał na względzie to, iż rodacy chętnie śpiewali „Górala” Ojcu Świętemu. Po raz pierwszy ta wersja piosenki wykonana została 4 maja 2005 r. podczas 14. Lekcji Śpiewania (https://bibliotekapiosenki.pl/strona/lekcja-spiewania/lekcja-spiewania-14)[8].

Góralu, czy ci nie żal? to pierwsze (powstałe, wg różnych źródeł, w 1864, 1869 lub 1874 r.) słowa piosenki, uznanej do niedawna (obecnie wypartej przez tzw. Sokoły) za nieoficjalny drugi hymn Polski. Jej słowa powstały w dawnym krakowskim więzieniu św. Michała, gdzie młody krakowski poeta i dziennikarz Michał Bałucki, oskarżony o wichrzycielstwo, siedział w jednej celi z nieznanym nam z nazwiska góralskim nędzarzem, skazanym najprawdopodobniej za włóczęgostwo bądź przemyt. Wzruszony jego tęsknotą za stronami rodzinnymi Bałucki napisał wiersz „Za chlebem”. Melodię do wiersza skomponował Władysław Żeleński (wg innych źródeł – Michał Świerzyński). Niezbadaną koleją losu rozdzierająca serce pieśń o nieszczęsnym wędrującym za chlebem przybyszu z Podhala weszła do repertuaru biwakowych pieśni Legionów Piłsudskiego. Utwór szybko trafił do ścisłej czołówki polskich pieśni masowych (początkowo skautowych i harcerskich, następnie wprost przeciwnie), pozostając w niej do dziś. W latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku śpiewano: „A góral wziął gumowe buty i poszedł do Nowej Huty”. Wiersz Góralu, czy ci nie żal? liczy kilkanaście zwrotek. W ostatnich góral powraca w rodzinne strony, taszcząc z nizin wór z prezentami dla rodziny i księdza proboszcza (dwie wielkie woskowe świece). Ów happy-end jest przy wykonywaniu pieśni konsekwentnie pomijany, zapewne przez naszą narodową skłonność do cierpiętnictwa. Bodaj jeden jedyny raz śpiewano Górala w całości w śpiewogrze Leszka Mazana „Modlitwa dziewicy, czyli szkoda lasky” (reż. Rudolf Moliński) na Scenie Polskiej Teatru w Czeskim Cieszynie w 2001 r[9].

Piętrzące się wątpliwości dotyczące zarówno genezy powstania, jak i kompozytora utworu przyczyniły się do rozpoczęcia przez Bibliotekę Polskiej Piosenki akcji mającej na celu ustalenie prawdziwej wersji wydarzeń. Poszukiwania obejmą archiwa i biblioteki. Wszystkie osoby posiadające informacje mogące rozstrzygnąć powstałe niejasności serdecznie zapraszamy do kontaktu. Mając na uwadze ogromną popularność oraz sentyment, jaki wzbudza ten utwór w sercach Polaków dołożymy wszelkich starań żeby prawda wyszła na jaw[11].

Bibliografia