Idzie żołnierz borem, lasem

Zgłoszenie do artykułu: Idzie żołnierz borem, lasem

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Wariant 1

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem

Przymierając z głodu czasem.

To bida, to bida, hej sa sa sa,

To bida, to bida, niedola.

Przyłóż drzewek do ogniska,

Bo mi zimno boki ściska.

To bida...

Byle na dziś było chleba,

Już na jutro nie potrzeba.

To bida...

Na co nam się zdały szatry,

Które spędzą lada wiatry.

To bida...

Las mi domem, niebo dachem

Cały świat wspaniałym gmachem.

To bida...[1]

Wariant 2

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,

Przymierając głodem czasem.

Soli, chleba nie żałować,

Trzeba żołnierza ratować.

Chociaż żołnierz obszarpany,

Przecie ujdzie między pany.

Suknia na nim nie blakuje(1),

Dziurami wiatr wylatuje.

W kotły, bębny zabębnili,

Na wojenkę zatrąbili.

I ja też bym rad pojechać,

Nie ma mi kto konia siodłać.

Starsza siostra usłyszała,

Konika mu osiodłała.

Młodsza siostra miecz mu niesie,

Płacze, krzyczy: zabiję się

Nie płacz, siostro, nie płacz brata,

Powrócę ja za trzy lata.

Nie wyszło rok i półtora,

Już żołnierze jadą z pola.

Witam, witam, mospanowie,

Daleko tam brat na wojnie?

Niedaleko w szczerem polu,

Trzyma główkę na kamieniu.

A koń jego wedle niego

Grzebie nóżką, żałuje go.

I wygrzebał po kolana

Żałujący swego pana.

Kiedym ja miał swego pana,

Tom ja jadał gołe ziarna.

Teraz nie mam sieczki, słomy,

Rozdzióbią mnie kruki, wrony.

Lepsza w domu groch, kapusta,

Niż na wojnie kura tłusta.

Lepiej w domu cepem buchać,

Jak na wojnie z kęsa gruchać.

Bo na wojnie pięknie chodzą,

Po kolana we krwi brodzą.

Na polu się snopki chwieją,

Nie pod jednym nogi mdleją.

Bo na wojnie szable kruszą,

Niejeden się żegna z duszą.[2], [6], [8]


(1) blakować – pełznąć, płowieć

Wariant 3

Strzałka

Pod Kamieńcem, pod Podolskim,

Stoi Turek z swoim wojskiem.

Stoi, stoi, nie wojuje,

Więcej wojska potrzebuje.

Hetman w polu kołem toczy,

Turecczyźnie pluje w oczy.

Leci strzała za strzałami,

Krew się leje promieniami,

Promieniami i dziurami,

Wielki strach i z wojakami.[2], [7]

Wariant 4

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,

Przymierając z głodu czasem:

Chleba, soli nie żałować,

Trza żołnierza poratować.

Suknia na nim poblakuje,

Wiatr dziurami przelatuje

Jadą, jadą, wywijają,

Na wojenkę wysyłają.

I ja bym też z wami jechał,

Gdyby mi kto konia siodłał.

Starsza siostra usłyszała,

Konika mu osiodłała.

A ta średnia miecz podaje,

A ta młodsza krzyczy, łaje:

Wy nie płaczcie siostry, brata,

Wróci on nam za trzy lata.

Tu nadchodzi rok, półtora,

Huzarowie jadą z pola:

Witajcie wy, huzarowie,

Daleko tam brat na wojnie?

My z wojenki też jedziemy,

Twego brata nie wieziemy,

Leży on tam na Wołyniu,

Trzyma głowę na kamieniu.

Konik jego koło niego,

Grzebie nogą, żałuje go.

Już wygrzebał po kolana,

Chce pochować swego pana.[2]

Wariant 5

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,

Idzie żołnierz borem, lasem.

Zamierając z głodu czasem,

Zamierając z głodu czasem.

Suknia na nim poblakuje,

Wiatr dziurami przelatuje.

Jadą, jadą, wywijają,

Na wojenkę wysyłają.

I jaćbym też z wami jechał,

Gdyby mi kto konia siodłał.

Starsza siostra wyskoczyła,

Konika okulbaczyła.

A ta średnia miecz podaje,

A ta młodsza krzyczy, łaje.

Wy nie płaczcie, siostry, brata,

Wróci on wam za trzy lata.

Tu nadchodzi rok, półtora,

Huzarowie jadą z pola:

Witajcie wy huzarowie,

Daleko tam brat na wojnie?

My z wojenki też jedziemy,

Twego brata nie wieziemy,

Leżyć on tam na Wołyniu,

Trzyma głowę na kamieniu.

Konik jego koło niego,

Grzebie nogą, żałuje go.

Już wygrzebał po kolana,

Chce pochować swego pana.[3], [14]

Wariant 6

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,

Przymierając z głodu czasem.

Suknia jego pokrwawiona,

Szabla jego wyszczerbiona.

Mundur na nim poblakuje,

Wiatr dziurami przelatuje.

Las mu domem, niebo dachem,

Cały świat wspaniałym gmachem.

Chociaż żołnierz obdrapany,

Ale stoi między pany.[5]

Wariant 7

Strzałka

Idziem sobie borem lasem,

Przymierając z głodu czasem.

Oj bida – to bida! Oj to-to-to!

Oj bida – to bida! Niedola!

Od wsi do wsi wędrujemy.

Ładne panny całujemy.

Oj bida...

Panny cenią nas wysoko,

Robią do nas perskie oko.

Oj bida...

Ej mężowie strzeżcie żony!

Bo tu idą legiony. –

Oj bida...

Strzelec koszuli nie pierze,

Bo ją czystą z płota bierze.

Oj bida...

Wachmistrz nasz chleb z masłem jada,

Za to kasza bywa biada.

Oj bida...[5]

Wariant 8

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,

przymierając z głodu czasem.

Suknia na nim nie blakuje,

wiatr dziurami przelatuje.

Chustka czarna jest za pasem,

ale i tej pusto czasem.

Chociaż żołnierz obszarpany,

przecież ujdzie między pany.

Trzeba by go obdarować,

soli jemu nie żałować.

Wtenczas żołnierz szanują,

kiedy trwogę na się czują.

Zapłaćże mu, Jezu, z nieba,

boć go pilna jest potrzeba.[10], [12], [13], [15], [17]

Wariant 9

Strzałka

Idą strzelcy górą, lasem,

Przymierają z głodu czasem,

Oj bieda, to bieda, niedola.

Gdy przez miasto wędrujemy,

Ładne panny całujemy,

Oj bieda, to bieda, niedola.

Panny ceniąc nas wysoko,

Robią do nas „perskie oko”,

Oj bieda, to bieda, niedola.[11]

Wariant 10

Strzałka

W kotły, bębny uderzyli,

Na wojenkę zatrąbili.

Starsza siostra usłyszała,

Konia bratu osiodłała.

Młodsza miecz mu przypasała,

Sama rzewnie zapłakała.

Nie płacz, nie płacz siostro brata,

Powrócę ja za trzy lata.

Nie wyszło roku półtora, (tak półtora)

Wojownicy jadą z pola.

Witam, witam mospanowie,

Daleko tam brat na wojnie?

Leży w polu na Podolu,

Prawą nóżkę ma w strzemieniu.

Konik jego wedle niego,

Grzebie nóżką, żałuje go.

I wgrzebał się po kolana,

Żałujący swego pana.

Wstawaj panie młodziusieńki,

Ja, twój konik wierniusieńki.

Póki na mnie pan mój siadał,

To ja czyste ziarno jadał.

Teraz nie mam sieczki, słomy,

Rozdziubią nas kruki, wrony.[15]

Wariant 11

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,

Przymierając z głodu czasem.

Chociaż żołnierz obszarpany,

Przecież stoi między pany.

Trzeba by go obdarować,

Chleba, soli nie żałować.

W kotły, bębny uderzyli,

Na wojenkę zatrąbili.

Starsza siostra usłyszała,

Konia bratu osiodłała.

Młodsza miecz mu przypasała,

Sama rzewnie zapłakała.

Nie płacz, nie płacz siostro brata,

Powrócę ja za trzy lata.

Nie wyszło roku półtora,

Tak – półtora,

Wojownicy jadą z pola.

– Witam, witam mospanowie,

Daleko tam brat na wojnie?

– Leży w polu na Podolu,

Prawą nóżkę ma w strzemieniu.

Konik jego wedle niego,

Grzebie nóżką, żałuje go.

I wgrzebał się po kolana,

Żałujący swego pana:

Wstawaj panie młodziusieńki,

Ja, twój konik wierniusieńki!

Póki na mnie pan mój siadał,

To ja gołe ziarna jadał.

Teraz nie mam sieczki, słomy,

Rozdzióbią nas kruki, wrony.[16]

Wariant 12

Strzałka

W kotły, bębny zabębnili,

Na wojenkę zatrąbzili./bis

Oj, rad bym ja tam pojechał,

By mi chto konia obsiodłał./bis

Starsza siostra usłuchała,

Bratu konia obsiodłała./bis

A ta druga miecz podała,

A ta trzecia zapłakała./bis

Nie płacz, siostro, swego brata,

Wróci on się za trzy lata./bis

Nie minęło rok, półtora,

Wojennicy jadą z pola./bis

Pytam się was, wojennicy,

Czy jedzieta z wojny wszyscy?/bis

Wszyscy, wszyscy i nie wszyscy,

Tyło twój brat na granicy./bis

Konik jego kole niego

Grzebie nóżką, żałuje go./bis

I wygrzebał w pół kolana

Żałujący swego pana./bis[18]

Wariant 13

Strzałka

A trzy siostry brata miały – hura!

A trzy siostry brata miały,

I go na wojnę wydały – hura, hura, hura!

A ta pierwsza konia dała – hura!

A ta pierwsza konia dała,

A ta druga osiodłała – hura, hura, hura!

A ta trzecia miecz podała – hura!

A ta trzecia miecz podała,

I nad bratem zapłakała – hura, hura, hura!

Nie płacz, siostro, nie płacz brata – hura!

Nie płacz, siostro, nie płacz brata,

Powrócę ja za trzy lata – hura, hura, hura!

Darowało rok, półtora – hura!

Darowało rok, półtora,

Już panowie jadą z pola – hura, hura, hura!

Hola, hola, waćpanowie – hura!

Hola, hola, waćpanowie,

Daleko tam brat na wojnie – hura, hura, hura!

On tam leży, w szczerym polu – hura!

On tam leży, w szczerym polu,

Trzyma głowę na kamieniu – hura, hura, hura!

Konik jego koło niego – hura!

Konik jego koło niego,

Grzebie nóżką, żałuje go – hura, hura, hura![18]

Wariant 14

Strzałka

Pod Kamieńcem, pod Podolskim,/bis

Stoi Turek ze swym wojskiem./bis

Stoi, stoi, nie wojuje,/bis

Więcej wojska potrzebuje./bis

Ja bym miał chęć wojować,/bis

Żeby miał kto konia siodłać./bis

Starsza siostra usłyszała,/bis

Konia bratu osiodłała./bis

Młodsza siostra miecz podaje,/bis

A że jej się serce kraje./bis

Nie płacz, siostro, nie płacz brata,/bis

Powróci on za trzy lata./bis

Minął roczek i półtora,/bis

Żołnierze wracają z pola./bis

Witam, witam was, panowie,/bis

A czy żyje brat na wojnie?/bis

Żyje, żyje w szczerym polu,/bis

Trzyma głowę na topolu./bis

Konik jego koło niego,/bis

Grzebie nóżką, żałuje go./bis

Jakżem miewał swego pana,/bis

Jadłem zawsze garstkę ziarna./bis

Teraz nie mam garstki sieczki,/bis

Stoję we krwi po kosteczki./bis

Jakżem miewał swego pana,/bis

Miałem zawsze garstkę ziarna./bis

Teraz nie mam garstki siana,/bis

Stoję we krwi po kolana./bis

Jakżem miewał swego pana,/bis

Miałem zawsze garstkę ziarna./bis

Teraz nie mam garstki słomy,/bis

Rozdziobią mnie kruki, wrony./bis[18]

Wariant 15

Strzałka

Jedzie wojsko od Berlina,

Poznaj, matko, swego syna.

Jakżem ja go poznać miała,

Trzy latam go nie widziała.

Leży on tam, pod Berlinem,

Trzyma główkę pod kamieniem,

A koń jego koło niego

Grzebie nóżką, żałuje go.

Już wygrzebał po kosteczki,

Wstawaj, panie, daj mi sieczki.

Już wygrzebał po kolana,

Wstawaj, panie, daj mi siana.

Pókiś, panie, na mnie siadał,

To ja czysty owies jadał,

Teraz nie mam suchej słomy,

Rozdziobią mnie kruki, wrony.

Trąbka trąbi tra-ta-ta-ta,

Głos po polu z wiatrem lata,

Szumi Wisła niespokojna,

Bory szumią: wojna, wojna![18]

Wariant 16

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,/bis

Hej! Przymierając z głodu czasem./bis

Suknia na nim poblakuje,/bis

Hej! Wiatr dziurami przelatuje./bis

Nie poznały siostry brata,/bis

Hej! Wraca do dom w długie lata./bis

Starsza siostra miecz odpina,/bis

Hej! A ta średnia drzwi otwiera./bis

A najmłodsza, płacze, wita,/bis

Hej! I o zdrowie jego pyta./bis

Nie płacz, nie płacz, siostro droga,/bis

Hej! Bo to już ostatnia droga./bis

Będziem teraz razem żyli,/bis

Hej! Bośmy wojnę ukończyli./bis[18]

Wariant 17

Strzałka

Jedzie, jedzie rycerz zbrojny,

Wraca do domu z długiej wojny.

Suknia jego poplamiona,

Szabla jego wyszczerbiona.

Przywitał go ojciec stary,

Siostry mu wyniosły dary.

Cieszyli się bracia mili

I sąsiedzi się cieszyli.

Gdzieżeś, matko, wracam z boju,

Wyjdź tu do mnie, wyjdź z pokoju.

A jak miła ta nowina,

Matko, matko, wyjdź do syna.

Jakże może wyjść do ciebie,

Gdy od roku po pogrzebie.

Pokój w ziemi ma zrobiony

I kamieniem przyłożony.

Jam ten pokój dla niej sprawił,

Zbyt długo na wojnie bawił.

Już mi w wiecznej żyć żałobie,

Gdy przeze mnie matka w grobie.

Mszy i modlitw nie zaniechał,

Jak przyjechał, tak odjechał.

Znikł za górą rycerz zbrojny,

Już nie wróci nigdy z wojny.[18]

Wariant 18

Strzałka

Jedzie, jedzie rycerz zbrojny,

Wraca do dom z długiej wojny.

Suknia jego pokrwawiona,

Szabla jego wyszczerbiona.

Wita ojciec syna stary,

Siostry mu wynoszą dary.

Cieszą się nim bracia mili

I sąsiedzi się cieszyli.

A ja z wojny wracam w znoju,

Matko moja, wyjdź z pokoju.

Niech uściskam twoje nogi,

Wyjdź przywitać syna z drogi.

Ach, już matka nie wybieży,

Bo od roku w grobie leży.

Na grób poszedł rycerz w zbroi

I tam płakał matki swoi.[18]

Wariant 19

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,

Przymierając z głodu czasem.

Suknia na nim nie blakuje(1),

Wiatr dziurami przelatuje.

Chustka czarna jest za pasem,

Ale i tej pusto czasem.

Chociaż żołnierz obszarpany,

Przecież ujdzie między pany.

Trzeba by go obdarować,

Soli jemu nie żałować.

Wtenczas żołnierza szanują,

Kiedy trwogę na się czują.

Zapłać-że mu Jezu z nieba,

Boć go pilna jest potrzeba.

W kotły, bębny uderzyli,

Na wojenkę zatrąbili.

I ja też bym rad pojechać,

Nie ma mi kto konia siodłać.

Starsza siostra usłyszała,

Konia bratu osiodłała.

Młodsza miecz mu przypasała,

Sama rzewnie zapłakała.

Nie płacz, nie płacz siostro brata,

Powrócę ja za trzy lata.

Nie wyszło roku półtora,

Wojownicy jadą z pola.

Witam, witam mospanowie(2),

Daleko tam brat na wojnie?

Leży w polu na Podolu,

Na Podolu w szczerym polu.

Trzyma główkę na kamieniu,

Prawą nóżkę ma w strzemieniu(3).

Konik jego, wedle niego,

Grzebie nóżką, żałuje go.

I wgrzebał się po kolana,

Żałujący swego pana.

Wstawaj panie młodziusieńki,

Ja twój konik wierniusieńki.

Póki mój pan na mnie siadał,

To ja gołe ziarno jadał.

Teraz nie mam sieczki, słomy,

Rozniosą mnie kruki, wrony.[19]


(1) nie blakuje – nie błyszczy bogactwem

(2) mospan – grzecznościowa forma zwracania się jak dzisiaj „pan”, jest skrótem od „miłościwy panie”.

(3) strzemię – umocowane do siodła oparcie pod stopy

Wariant 20

Strzałka

Idzie żołnierz borem, lasem,

Przymierając z głodu czasem.

To bida, to bida, oj to, to, to,

To bida, to bida, niedola.

Suknia na nim nie blakuje,

Wiatr dziurami przelatuje.

To bida, to bida...

Chustka czarna jest za pasem,

Ale i tej pusto czasem

To bida, to bida...

Trzeba by go obdarować,

Soli jemu nie żałować.

To bida, to bida...

Wtenczas żołnierza szanują,

Kiedy trwogę na się czują.

To bida, to bida...

Zapłać że mu Jezu z nieba,

Boć go pilna jest potrzeba.

To bida, to bida...[20]

Wariant 21

Strzałka

Idzie żołnierz borem lasem borem lasem,

Przymierając z głodu czasem, z głodu czasem.

Suknia na nim nie blakuje,

Wiatr dziurami przelatuje.

Chociaż żołnierz obszarpany,

Przecież stoi między pany.

Trzeba by go obdarować,

Chleba, soli nie żałować.

W ten czas żołnierza szanują,

Kiedy trwogę na się czują.

Zapłać, że mu Jezu z nieba,

Boć go pilna jest potrzeba.

W kotły bębny uderzyli,

Na wojenkę zatrąbili.

Starsza siostra usłyszała,

Konia bratu osiodłała.

Młodsza miecz mu przypasała,

Sama rzewnie zapłakała.

Nie płacz, nie płacz siostro brata,

Powrócę ja za trzy lata.

Nie wyszło roku półtora (tak półtora),

Wojownicy jadą z pola.

Witam, witam mospanowie,

Daleko tam brat na wojnie.

Leży w polu na Podolu,

Prawą nóżkę ma w strzemieniu.

Konik jego wedle jego,

Grzebie nóżką, żałuje go.

I zagrzebał się po kolana,

Żałując swego pana.

Wstawaj panie młodziusieńki,

Ja twój konik wierniusieńki.

Póki na mnie pan mój siedział,

To ja czyste ziarno jadał.

Teraz nie ma sieczki słomy,

Rozdziobią nas kruki, wrony.[21]

Wariant 22

Strzałka

Pod Kamieńcem, pod Podolskim

Stoi Turek ze swym wojskiem.

Stoi, stoi nie wojuje,

Więcej wojska potrzebuje.

Hetman w polu kołem toczy,

Turecczyźnie pluje w oczy.

Leci strzała za strzałami,

Krew się leje rękawami.[2]

Wariant 23

Strzałka

Pod Kamieniem, pod Podolskim,

stoi Turek ze swym wojskiem.

Stoi, stoi i wojuje,

więcej wojska potrzebuje.

I wysłała matka syna

na wojinke do Turczyna.

I wysłała siostra brata

na wojinke na trzy lata.

Minuł roczek, drugi mija,

mego brata ni ma, ni ma.

Pyta siostra najstarszego:

czyś nie widział brata mego.

Widziałem go w czystym polu,

trzyma główkę na kąkolu,

konik jego wedle niego,

grzebie nóżką, żałuje go.

I wygrzebał po kolana,

tak żałuje swego pana.

Kiedy tyn pon na mnie siadał,

to ja goły owies jadał.

Teraz nie mam garstki sieczki,

stoję we krwi po kosteczki,

teraz nie mam garstki słomy,

rozdziobią mnie kruki, wrony.[22]

Bibliografia

1. 

M. B. Nowina, Pieśni narodowe, wojenne, obozowe, ludowe: z muzyką, Warszawa, Księgarnia Maksymiliana Borkowskiego, 1916, s. 17.

2. 

Bystroń, Jan Stanisław, Polska pieśń ludowa: wybór, Chicago, Rada Polonii Amerykańskiej, 1945, s. 92–95.

3. 

Śpiewnik pracownic polskich, wyd. 5 powiększone, Poznań, 1919, s. 60, 61.

4. 

Śpiewnik narodowy z nutami, Mikołów, Karol Miarka, 1920, s. 28–30.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu oraz muzyki utworu.

5. 

Szul Bogusław, Piosenki leguna tułacza, Warszawa, 1919, s. 17, 99.

6. 

Lud_0000_16, s. 248.
Tekst wybrany przez Wasylewskiego jako pełny.

7. 

Kolberg_Oskar_Sandomierskie_2, s. 156.
Tekst pochodzi z Opatowa.

8. 

Bednarowicz Jędrzej, Werner Stanisław, Żołnierska rzecz: zbiór pieśni wojskowych, Warszawa, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1965, s. 33.

9. 

Straszewicz Marzenna, Ojców naszych śpiew: pieśni patriotyczne, Komorów, Prometeusz, 1992, nr 125.

10. 

Woźny Michał, Jeszcze jeden mazur dzisiaj: pieśń w łatwym układzie na fortepian, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1987, s. 30.

11. 

Łempicki, Stanisław, Fischer, Adam, Polska pieśń wojenna: antologia poezji polskiej z roku wielkiej wojny, Lwów, Księgarnia Polska, 1916, s. 188, 189.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu oraz muzyki utworu.

12. 

Wacholc Maria, Śpiewnik polski, Warszawa, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1991, s. 10.

13. 

Prosnak Jan, Siedem wieków pieśni polskiej: śpiewnik dla młodzieży z komentarzem historycznym, Warszawa, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, 1979, s. 15, 16.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu oraz muzyki utworu. W śpiewniku prezentowane są dwie wersje muzyczne. Pierwsza będąca opracowaniem muzycznym Aleksandra Wielhorskiego. Druga wersja pochodzi ze zbioru Wacława z Oleska: Pieśni polskie i ruskie ludu galicyjskiego (Lwów 1833), do śpiewu i na fortepian ułożył Karol Lipiński – w transpozycji do tonacji d-moll (zapis oryginalny w a-moll).

14. 

Adamski Walerjan, Polski śpiewnik narodowy z melodiami, wyd. 2, Poznań, Księgarnia i Drukarnia św. Wojciecha, 1919, s. 76, 77.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu i muzyki utworu.

15. 

Świerczek Wendelin, Śpiewniczek młodzieży polskiej: zawierający dawne i nowsze pieśni z muzyką na 1, 2 i 3 głosy. Z. 1–3, Kraków, Księża Misjonarze, 1917, z. I, nr 19, s. 32, 33.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu i muzyki utworu.

16. 

Schiller Leon, Śpiewnik żołnierski. Cz. 1, Kraków, Piast, 1915, s. 8.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu i muzyki utworu.

17. 

Pilecka Ligia, Tam na błoniu błyszczy kwiecie: śpiewnik historyczny, wyd. Wyd 1 2 rzut, Kraków, Polskie Wydawnictwo Muzyczne, 1985, s. 58.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu oraz muzyki utworu.

18. 

Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 117–131, 516.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu oraz muzyki utworu.

19. 

Łochowski Leon, Korniewski Wiesław, ...pieśń ujdzie cało...: śpiewnik.. T. 1, Warszawa, Oddział Kultury Departamentu Wychowania Wojska Polskiego, 1992, s. 58, 59.

20. 

Adrjański Zbigniew, Złota księga pieśni polskich: pieśni, gawędy, opowieści, Warszawa, Bellona, 1994, s. 24, 25, 28.
Publikacja nie zawiera informacji na temat autora tekstu oraz muzyki utworu.

21. 

Ślusarczyk, Eugeniusz

22. 

http://www.mikolaje.lublin.pl
Oficjalna strona Orkiestry św. Mikołaja [odczyt: 12.04.2014].

Finansowanie

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007–2013.